Za oknem ostatnie ciepłe i słoneczne dni, bądź co bądź powoli musimy godzić się z tym, że słoneczniej nie będzie. W związku z tym pojawią się typowe jesienno-zimowe problemy związane z przesuszeniem, pękającym naskórkiem i pierzchnięciem.
Dzisiaj chciałabym zaprezentować kosmetyk firmy NUXE, której polityka również mnie urzekła. Jest to francuskie laboratorium kosmetyczne, które działa z poszanowaniem natury. Opakowania nadają się recyklingu, nie używają składników pochodzenia zwierzęcego oraz nie posiadają olejów mineralnych czy barwników. Firma robi produkty naturalne i mimo, że robi „produkty apteczne”, to nie testuje na zwierzętach swoich składników.
Powszechny problem zimą, to popękane, krwawiące usta, chyba każdy człowiek zna ten problem. Jest on wyjątkowo nieprzyjemny i niebezpieczny, gdyż otwarte rany w okolicach ust to świetna droga dla infekcji.
Stąd człowiek kupuje mnóstwo balsamów do ust, jeden gorszy, drugi lepszy. Ja postanowiłam kupić coś porządnego, w nadziei, że raz na zawszę pozbędę się problemu.
NUXE
Reve de Miel
Baume Levres – Lip Balm
Czyli balsam do ust na bazie miodu.
Opakowanie jest formie szklanego słoiczka z plastikową, białą zakrętką. Bardzo minimalistyczne, na szkle znajdują się jedynie naklejki z krótkimi informacjami. Nie jest to najlepszy sposób przechowywania kosmetyku, szczególnie tak naturalnego jak balsam Nuxe, gdyż nabiera się produkt za pomocą palców. Opakowanie nadaje się do recyklingu.
Pojemność to aż 15 gram, jest to bardzo wydajny produkt, może używać go rodzina przez kilka miesięcy, a nie zostanie zużyta nawet połowa opakowania.
Zawiera niewiele składników, bazą jest miód, oprócz tego masło Shea, oleje roślinne, esencję z grejpfruta i witaminę E – to wszystko.
Active Ingredients:
Acacia Honey 5%, Shea Butter 13%, Plant Oils (Chilean Rose, Sweet Almond) 9.5%, Grapefruit Essence 2.5%, Vitamin E 1%.
Inactive Ingredients:
Cera Alba (Beeswax), Butyrospermum Parkii (Shea Butter Fruit), Vegetable Oil, Lecithin, Behenoxy Dimethicone, Prunus Dulcis (Sweet Almond Oil), Mel (Honey), Dimethicone, Ethylhexyl Methoxycinnamate (Octinoxate), Citrus Grandis (Grapefruit Peel Oil), Caprylic/Capric Triglyceride, Hydrogenated Vegetable Oil, Limonene, Glycine Soja (Soybean Oil), Rosa Moschata (Rosa Moschata Oil), Tocopheryl Acetate, Tocopherol, Allantoin, Citrus Limonium (Lemon Peel Oil), Candelilla Cera (Candelilla Wax), Calendula Officinalis (Calendula Officinalis Flower Extract), Citral, Linalool.ip4.
Active Ingredients:
Acacia Honey 5%, Shea Butter 13%, Plant Oils (Chilean Rose, Sweet Almond) 9.5%, Grapefruit Essence 2.5%, Vitamin E 1%.
Inactive Ingredients:
Cera Alba (Beeswax), Butyrospermum Parkii (Shea Butter Fruit), Vegetable Oil, Lecithin, Behenoxy Dimethicone, Prunus Dulcis (Sweet Almond Oil), Mel (Honey), Dimethicone, Ethylhexyl Methoxycinnamate (Octinoxate), Citrus Grandis (Grapefruit Peel Oil), Caprylic/Capric Triglyceride, Hydrogenated Vegetable Oil, Limonene, Glycine Soja (Soybean Oil), Rosa Moschata (Rosa Moschata Oil), Tocopheryl Acetate, Tocopherol, Allantoin, Citrus Limonium (Lemon Peel Oil), Candelilla Cera (Candelilla Wax), Calendula Officinalis (Calendula Officinalis Flower Extract), Citral, Linalool.ip4.
Zapach jest naprawdę przyjemny, to cytrusy, czuć w nozdrzach grejpfruty.
Smaku jednakże nie posiada, co uznaję za zaletę, gdyż balsam może spełniać swoją rolę nawilżając usta, zamiast być zjadanym.
Konsystencja i kolor przypominają gęsty miód. Jest mocno zbity, dzięki czemu bardzo wydajny, gdyż delikatne dotknięcie balsamu wystarczy na pokrycie grubą warstwą sporej wielkości usta. Wyczuwalne po nałożeniu są lekkie grudki, które pod wpływem ciepła ciała się rozpuszczają, wcześniej jednak będą lekko złuszczać usta.
Działanie balsamu nie jest wymysłem, stosowany codziennie na noc bardzo poprawia stan warg. Raczej nie nadaję się pod pomadkę, jego konsystencja jest na to zbyt bogata. Jest niesamowicie wydajny, dzięki czemu jego dość wysoka cena, jak na kosmetyk tego typu, się zwraca. Podobne produkty typu Tisane kosztują ok. 12zł, ale wystarczają zaledwie na miesiąc. Wydaje mi się, że balsam Nuxe może wystarczyć na niecały rok częstego stosowania.
Cena to około 40zł za 15 gram.
Dostępny jest w aptekach sieciowych, aptekach lokalnych oraz aptekach internetowych w całej Polsce.
P.S. Mam nadzieję, że te zdjęcia w trawie wynagrodzą moją depresyjną wizję zimy zapowiadanej na początku ;)
Zdjatka wymiatają :D Bardzo fajnie tak w tej notce, zielono. I wiesz co, podoba mi się Twoje podejście do sprawy bez ekoterroru, sama jestem takiego samego zdania. Nawracaniem ludzi siłą na cokolwiek nie daje rezultatu, wystarczy spojrzeć na historię. Dodałam Cię na listę moich blogów, jeśli nie masz nic przeciwko :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńRównież jesteś na mojej liście :D
OdpowiedzUsuńTeż mi się wydaje, że nie ma co grozić paluchem, lepiej pokazać, że to wcale nie jest trudne kupić produkt A, zamiast produktu B, dając dobre argumenty typu : dobra cena/dobre działanie + nietestowanie :)
Cena może nie jest jakaś najniższa ale za to produkt jest bardzo wydajny. Stosuje go już kilka miesięcy i ciągle nie widać dna :-) Bede do ciebie zaglądać bo podoba mi się twoj pomysl na bloga. POZDRAWIAM :-*
OdpowiedzUsuńdziękuję za odwiedziny. :)
OdpowiedzUsuńzdjęcia w trawie wyglądają świetnie, chciałoby zatrzymać się lato jak najdłużej. :)
o tym balsamie jeszcze nie słyszałam, jednak cenowo wypada nieco mniej korzystnie niż przykładowo Carmex, choć te 40g pewnie jest wydajne. :) mimo wszystko nie przepadam za wydobywaniem paluchem kosmetyku ze słoiczka.
Według mnie Carmex a Nuxe to zupełnie dwa inne kosmetyki. Nuxe absolutnie nie stosuję na dzień, Carmexu zaś w życiu nie nałożyłabym na noc. Może kiedyś zrobię porównanie różnych preparatów do ust :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! Ten balsam jest na mojej wish-liście, ale póki co mam jeszcze dwie zachomikowane pomadki ochronne i ograniczam zakupy ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę skład jest taki krótki? Żadnych wstrętnych konserwantów czy ropopochodnych składników? Ja mam bzika na naturalne kosmetyki, które zresztą też z definicji są nietestowane :)
to był skład aktywnych składników, dodałam pełną listę, ale wydaje mi się (a znawcą składów nie jestem, mimo to trochę się już nauczyłam ;) ), że wciąż nie ma tam nic paskudnego :) taka filozofia firmy, stąd naprawdę warto się nią zainteresować :)
OdpowiedzUsuńHmm, no widzisz: są dwa silikony i nieco kontrowersyjny filtr chemiczny :/
OdpowiedzUsuńuwielbiam nuxe - wlasciwie pol mojej rodziny bardzo lubi te kosmetyki!
OdpowiedzUsuńmam suchy olejek nuxe, jest cudowny, teraz sie zastanawiam nad tym balsamem. i chhyba go kupie;)
OdpowiedzUsuńobserwuje i zapraszam<3
Gama Nuxe jest rzeczywiście bardzo bogata :) uwielbiam je za zapach, konsystencję, bogaty i naturalny skład. Obecnie używam Nuxe Creme NIRVANESQUE light - czysta przyjemność!
OdpowiedzUsuń