Czas na
poprawienie humoru. Wszystkim tym, którzy płakali nad upadkiem moralności firm
(określenie „moral decay” królowało na fanpage’u Urban Decay po ostatnich
informacjach, że firma zamierza rozpocząć sprzedaż na rynku chińskim), czas osłodzić
nieco życie. Oto nowe oświadczenie firmy
Urban Decay:
Po uważnym rozważeniu wielu spraw, zdecydowaliśmy nie
rozpoczynać sprzedaży produktów Urban Decay w Chinach. Niektóre czynniki były
ważne podczas osiągnięcia tej decyzji, jednak ostatecznie nie czuliśmy, że
moglibyśmy zastosować się do regulacji chińskich i nadal być wierni naszym
pierwotnym zasadom. Zdajemy sobie sprawę, że w Chinach jest wiele postępowych klientów,
którzy chcą mieć możliwość kupowania produktów nietestowanych na zwierzętach –
mamy nadzieję, że będziemy mogli zaoferować tym konsumentom produkty Urban
Decay w przyszłości.
Po naszym wstępnym ogłoszeniu, zdaliśmy sobie sprawę, że
musimy zrobić krok w tył, dokładnie przejrzeć nasz pierwotny plan oraz
porozmawiać z wieloma osobami i organizacjami, które zainteresowały się naszą
decyzją. Żałujemy, że nie byliśmy w stanie bezzwłocznie odpowiadać na wiele
pytań, które otrzymywaliśmy, doceniamy cierpliwość, którą pokazali nasi
klienci, kiedy to my przechodziliśmy przez tą trudną kwestię.
Od powstania naszej firmy w 1996 roku, zostaliśmy
zobowiązani do zakończenia testów na zwierzętach w branży kosmetycznej. Jak
wykazują odnowione współprace, które otrzymaliśmy od organizacji takich jak
PETA oraz CCIC, pozostaje nasza rdzenna zasada. Urban Decay nie testuje
produktu finalnego na zwierzętach, również nie pozwala innym testować ich w naszym imieniu, poza tym wymagamy
zaświadczeń od dostawców, że surowce używane do produkcji naszych wyrobós nie
są testowane na zwierzętach. Urban Decay ma zaszyt być w 100 % wolne od
okrucieństwa.
(Powyżej szybkie, amatorskie tłumaczenie. Tekst oryginalny
tutaj: www.urbandecay.com)
Urban
Decay poszło po rozum do głowy i mimo kuszenia i wizji większych zysków –
pozostało przy swoich klientach – to się chwali. I oby ich marzenie o tym, by
kiedyś w przyszłości móc sprzedawać w Chinach produkty bez udziału cierpień
zwierząt czym prędzej się ziściło. Póki co – nieśmiały pomysł, aby wprowadzili
swoje produkty w krajach, gdzie bestialskich regulacji brak – Polska czeka!
Poza
powyższym, warto wspomnieć o tym, co obecnie dzieje się w sprawie Green Hill –
laboratorium, w którym testowano na setkach psów rasy beagle. 28 kwietnia tego
roku grupa aktywistów, wśród których była polka mieszkająca we Włoszech, Beata
Sawicka, uwolniła niewielką część zwierząt i sprawa nabrała rozgłosu.
Aktywistów wstępnie aresztowano, lecz międzynarodowe wsparcie dla tej akcji doprowadziło,
że wczoraj, dnia 23 lipca 2012 Green Hill zostało oficjalnie zamknięte!
I jest to prawdziwy powód do świętowania! 2500 psów zostanie
zabranych z laboratorium, będą poszukiwane dla nich nowe domy, w których może w
końcu zaznają miłości, a nie bólu i okrucieństwa.
Te dwie informacje są bardzo
potrzebne, bo wielu z Was, ludzi szukających informacji o tym, jak pomagać
zwierzętom, ma chwile zwątpienia. Kiedy to ma się wrażenie, że wszelkie
działania są nic nie warte. Że to, co czyni jednostka, nic nie pomaga, jest
niezauważalne w skali świata. Jednak to nie jest prawda, mobilizacja i dobre
chęci potrafią czynić cuda, nawet kiedy wszystko wydaje się beznadziejne. Każdy
z nas może dołożyć swoją cegiełkę do tego, by żyć na lepszym świecie. Jednego
dnia nie zniknie całe zło, ale uratowanie choćby jednego stworzenia – jest warte
najwyższych poświęceń, a co dopiero takich małych jak chociażby nie kupowanie
produktów, które nie są testowane na zwierzętach, podpisanie petycji,
informowanie ludzi o testowaniu – to nic nie kosztuje. To drobne gesty, które
pomnożone razy tysiące innych ludzi, którzy się do tego dołączą – mogą czynić
cuda!
Ta druga informacja wywołała największy uśmiech na moich ustach! Ogromnie się cieszę, że uwolnionych zostało tyle bezbronnych zwierząt! Wiele wycierpiały, oby teraz zaznały spokoju i szczęścia w nowych, kochających domach! To naprawdę duży sukces!
OdpowiedzUsuńTo dwie bardzo dobre wiadomości .
OdpowiedzUsuńrewelacyjna informacja :D mam na mysli zamkniecie green hill :) o UD wiem od jakiegos czasu i ciesze sie ze jednak zrezygnowali :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że Green Hill zostało oficjalnie zamknięte! Biedne słodkie beagle.
OdpowiedzUsuńKrzepiące wieści :) zwłaszcza ta druga :))))))
OdpowiedzUsuńo Green Hill wcześniej nie słyszałam, ale obie wiadomości mnie bardzo cieszą :)
OdpowiedzUsuńBędę płakać ... biedne pieski, ale sukces ogromny i bardzo dobrze!
OdpowiedzUsuńNie znam firmy Urban Decay, ale ich postępowanie cieszy. Nie łudzę się, że zrobili to z dobrego serca. Po prostu policzyli, ze prawdopodobnie nowy rynek nie zrównoważy strat wynikających z utraty dotychczasowych klientów. Pamiętam notki, w których uzasadniali swoją decyzję wejścia na chiński rynek. Dorabiali teorię do nowych źródeł zysków. Teraz też po prostu kalkulują. Ale cieszy to, że świadomy klient ma tak wielki wpływ na pazerne koncerny. To naprawdę jest COŚ!
OdpowiedzUsuńZgadzam się całkowicie z tym, co napisała Sabbath. To czysta kalkulacja. Jeśli jednak ta kalkulacja ma służyć czemuś dobremu, to jestem za. Obawiam się tylko jednego, a mianowicie tego, żeby UD nie sprzedawało swoich produktów w Chinach pod inną marką. Tak dalece, niestety, nie ufam tym wszystkim pazernym koncernom. Póki co mam nadzieję, ze moje obawy okażą się bezzasadne.
OdpowiedzUsuńA za to Revlon wypadł z list bezpiecznych :/ Co się uciesze z kroku do przodu zaraz coś mnie dołuje :(
OdpowiedzUsuńświetne wieści! choć w słowa UD nie wierzę.. przekalkulowali sprawę i wyszło, że więcej by stracili niż zyskali.. ale najważniejsze, że wycofali się z decyzji wejścia do Ch.!
OdpowiedzUsuńNie chcę pisać pod moim rozdaniem, ale pozwolę sobie tu. Ogromnie się cieszę, ze masz mnie w blogrollu. Ja mam wyłącznie perfumy, ale na FB też Cię linkowałam nie raz, bo tematyka mi bliska, jak sama wiesz.
OdpowiedzUsuńW kwestii rozdań: Lu'lua to perfumeria naprawdę życzliwa maniakom perfum. Będą u mnie rozlosowywać co najmniej jedną flaszkę w roku. I kilka innych perfumerii też. Plus zestawy próbek co miesiąc. Tak sobie pomyślałam, że wszelkie korzyści z blogowania przeznaczę dla Was - moich czytelników. Żadnych flakonów dla mnie, żadnych reklam, żadnej kasy. Ale może komuś ułatwię rozwijanie pasji. Oficjalne wieści pojawią się lada dzień. Może w końcu uda Ci się coś wygrać. A ja będę bardzo mocno trzymać za Ciebie kciuki. Ale losować będę uczciwie. Sama wiesz, jak to jest. :)
Bardzo się cieszę, już wcześniej czytałam o tym. :) Mam w nosie ich pobudki, grunt, ze nie będą testować, to dla mnie najważniejsze w całej tej ich paplaninie. A druga wiadomość jest strasznie podbudowująca. :)
OdpowiedzUsuńSuper! Dobrze, że UD rozsądnie załatwił sprawę. Pokazał, że nie "leci" na kasę. Gratulacje :)
OdpowiedzUsuńCieszę się z takich wiadomości! :)
OdpowiedzUsuńBRAWO !
OdpowiedzUsuńbardzo mnie ten wpis podniósł na duchu, zwłaszcza jego druga część. i pralko, prosimy o częstsze pisanie:)
OdpowiedzUsuńWitajcie, czy mógłby ktoś polecić mi jakieś środki do sprzątania mieszkanie, które nie są testowane na zwierzętach? Najlepiej jeśli byłyby to produkty dostępne w sklepach stacjonanych, ponieważ nie mam możliwości składania zamówień przez internet. Czy na przykład artykuły rossmanowskie Domol w tym momencie są testowane, czy nie? Pytam, ponieważ kosmetyki podobno już nie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPóki co, wierzymy w deklaracje Rossmanna, więc można uznać ich chemię za dobrą, poza tym Biały Jeleń ma kilka produktów (na pewno płyn do mycia naczyń, nie ma on tłuszczu zwierzęcego, jak to ma miejsce w szarym mydle), Frosch jest bardzo dobry, warto go szukać w sklepach. Chemię domową sprzedaje też sklep Trzy Świnki we Wrocławiu, ale na pewno jakieś eko sklepy w innych częściach kraju też coś takiego oferują :)
UsuńDzięki serdeczne,mam nadzieję, że jeśli w przyszłości będę miała jeszcze jakieś pytania lub wątpliwości to mi pomożesz. Pozdrawiam jeszcze raz
UsuńŚwietne informacje . !!!!
OdpowiedzUsuńwe wrocku mamy oddzial na kluczborskiej 33/34 i tam powinny byc jakies laqkierki orly , a jak nie ma to mozemy sprowadzic; ) china glaze juz wyprzedajemy i nie bedziemy miec wiec juz sie nie zaopatruje;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: Wędrówki przez życie i świat
OdpowiedzUsuńco tu taki zastoj ??:)
OdpowiedzUsuńjesli chodzi o okulary korekcyjne to u nich przy pierwszym zamowieniu nie placisz za to tylko za sama przesylke , dostajesz korekcyjne z antyrefleksem za cene wysylki tylko musisz wszystkie parametry im wyslac:)
moje maja ;P hehe
OdpowiedzUsuńmy juz chinek nie prowadzimy , teraz orly tylko ;) firma nasza to silhouette , ale we wro to oddzial tylko i ona nie ma wszystkiego :d najwiecej jest pod moimi skrzydlami hehe :D
OdpowiedzUsuń