27 czerwca 2013

BLW - czyli jak jedzą dzieci?

                Dzisiaj wypowiem się w temacie, o którym nikt z Publicznej Pralni nie ma pojęcia. Ale biorąc pod uwagę, że na temat dobra zwierząt wypowiadają się myśliwi, a własność macicy kwestionują mężczyźni, tak dzisiaj, jako laik, 1/2 Publicznej Pralni wypowie się o karmieniu dzieci rasy ludzkiej.
                Tematem zainteresowałam się po raz pierwszy, gdy miałam przyjemność ponad rok temu przysłuchać się Matce Wegance i jej Dziecku podczas Tygodnia Weganizmu we Wrocławiu. Wówczas uświadomiłam sobie, że postanowienie przejścia na weganizm łączy się z tym, że jeśli kiedyś zaznam ciąży, to i będę musiała udostępnić swoje piersi (a przynajmniej tak będzie najłatwiej - nie tylko dla matek-weganek). Było to dla mnie osobliwe odczucie, gdyż przez większość życia to reklamy (tak, głównie szmatławych koncernów) wpajają nam wizje matki. Najlepsza matka, to taka matka, która potrafi do proszku z cukrem dolać wody, a później jest mistrzem kuchni, bo potrafi odkręcić słoik. Sama byłam tak karmiona i jak większość społeczeństwa uznawałam to za normę. Przecież już w Paleolicie zapewne każdy Australopitek czy inny Homo habilis dzieciom podawał kaszkę bananową i pstrykał wekiem gerberków (gwoli scisłości – firma Gerber należy do koncernu Nestle, więc testuje na zwierzętach i możemy jej pokazać umięśniony, środkowy palec. Alternatywa cruelty-free: Hipp bądź Babydream). Wizja dzieci jedzących sztuczne jedzenie weszła nam tak w światopogląd, że nie zwykliśmy myśleć, że można inaczej. Do tego dołączyła się całkowita nagonka na karmienie piersią – bo piersi zwisną, bolą, dzieciak się przyssie i kobita życia nie ma. Więc zamiast dziecku to, co natura dla niego przygotowała najlepszego – mleko człowieka stworzone dla innego człowieka, dajemy mu mleko krowie, przeznaczone dla małej krówki.
Rzeźba artysty Liu Qiang


(Nie będę poruszać kwestii weganizmu, ale szczerze zastanawia mnie, co za chory umysł wpadł na pomysł, aby doić krowę. Tym bardziej zawsze dziwią mnie ludzie, którzy potrafią stwierdzić, że szparagi czy brokuł są obrzydliwe. Poważnie?!)

                Chciałabym Wam w sposób prosty  teraz powiedzieć – wyrzućcie testowanego Gerbera i inne badziewia z domu Nestle! Kupcie produkty Hipp, Babydream i innych nietestowanych marek!
                Ale nie powiem. Gdyż ostatnio trafiłam na bloga bardzo mądrej kobiety (na którego wszystkich zapraszam – Koralowa Mama), która operowała w swoich notkach skrótem BLW. Jako osoba bezdzietna i nieplanująca w tym ustroju politycznym, matka swoich psów i kociąt, miałam dosyć prostą reakcję – WTF?! Cóż ten zacny skrót oznacza?!
                BLW – Baby Led Weaning / Bobas Lubi Wybór / Samodzielne Jedzenie Niemowląt – lub po prostu – umiesz siedzieć? To zaczynasz jeść sam!
                Jest to według mnie naprawdę cudowna sprawa i warto, aby świadomość o tym, że małemu dziecku można podać dosyć szybko posiłki takie same, jakie zjadają jego opiekunowie, BEZ ŁYŻECZKI, tylko hulaj dusza, była rozszerzana na ludzi wokół. Dziecko jedzące w taki sposób poznaje smaki, kształty, konsystencje, ma masę zabawy i górę innych korzyści, z którymi można się zapoznać na blogu Koralowej Mamy, czytając na ten temat w Internecie lub po prostu pozwolić swojemu dziecku zjeść obiad w taki sposób.
                Mnie czytanie o metodzie BLW, niesamowicie zafascynowało, więc pomyślałam, że jeśli Pralnie czytają osoby, które mają bądź zamierzają podjąć się wychowaniem małego ludzika, a jeszcze o tym nie słyszeli – to może komuś powyższa informacja okaże się przydatna. A przede wszystkim - kupując warzywa i owoce i gotując samodzielnie sobie i dziecku - najłatwiej jeść produkty nietestowane na zwierzętach i być cruelty-free!

                Przed laty zaś my tutaj, czyli jak to zwać mam w zwyczaju – Pralnia, miałyśmy najcudowniejszą w życiu możliwość wychowania trzydniowego maleństwa, które mogłyśmy zamknąć w dłoni. Karmiłyśmy je weterynaryjną mieszanką dla kociąt, co dwie godziny odprawiając magiczny (i wyczerpujący, gdy znów dzwonił budzik o 3 nad ranem) rytuał przyrządzania mieszanki, karmienia, masowania ciepłym wacikiem brzuszka, przewijania, zmieniania termoforka i usypiania maleństwa. Magiczny czas, w którym pewnie popełniłyśmy masę błędów, ucząc się na nich i suma summarum, ta czarno-biała księżniczka jest już dużą, zdrową dziewczynką. Tak to się podzieliłam z Wami swoim doświadczeniem macierzyńskim. 

                Aha, jeśli ktoś z Was nie widzi powiązania między dziećmi krowimi, ludzkimi i kocimi to spróbujcie odpowiedzieć na poniższe pytanie:




13 komentarzy:

  1. Uwaga, komentarz niepoważny:
    " Aha, jeśli ktoś z Was nie widzi powiązania między dziećmi krowimi, ludzkimi i dziecięcymi (...)" No ja między ludzkimi i dziecięcymi to za bardzo nie widzę ;)
    Wyobraźnię mam bogatą, ale życia bez mleka w jadłospisie nie potrafię sobie wyobrazić. Dlatego podziwiam wegan:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba wyobraźni bogatej jednak nie masz ;]
      w tej chwili w każdym markecie można znaleźć zamienniki mleka, sera i mięsa, które są zdrowsze i bardzo smaczne.

      po za tym polecam:
      http://www.youtube.com/watch?v=t3DPCQjlanM

      Usuń
    2. Miałam na myśli swoje własne życie, bo wiem, że zamienniki są. Ale co jak co, mleko lubię bardzo-bardzo-bardzo.Tak, wiem, że niekoniecznie zdrowe, wiem, jak się traktuje krowy, wiem jaki ma to wpływ na środowisko.
      Lubię i cóż poradzić ;)

      Usuń
    3. ja bardzo-bardzo lubię mięso z młodych dzieci, także Cię rozumiem. cóż poradzić.

      ;]

      Usuń
  2. Ja nie byłam karmiona piersią ; ) za czystą formą mleka tez nie przepadam .Ale przetwory mleczne jak najbardziej ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. ale słodkie zdjęcia, ja wychowałam dwa bernardyny na sztucznym psim mleku, bo ich matka nie przeżyła narkozy przy cesarskim cięciu.

    OdpowiedzUsuń
  4. jesteśmy jedynymi ssakami na planecie, które przez całe życie trzyma się cycka innego gatunku.. bleee..

    OdpowiedzUsuń
  5. jesteśmy jedynymi ssakami na planecie, które przez całe życie trzyma się cycka innego gatunku.. bleee..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, nasz gatunek jest wyjątkowo osobliwy na tej planecie. Bo poza całą kwestią etyczną, to po dogłębnej analizie naprawdę nie wiem co za chory umysł pomyślał, aby wsadzić krowie łeb między nogi Oo

      Usuń
  6. Witam bloggerkę, może nie na temat trochę, ale przejrzałam listę firm, które testują na zwierzętach i jestem dosyć zdziwiona. W swojej liście umieściłaś firmę Mary Kay. Skąd masz informacje jakoby firma ta testowała na zwierzętach? Pracuję w tej firmie od wielu lat i nic mi na ten temat nie wiadomo. Wręcz firma zamieszcza informacje, iż produkty nie są testowane na zwierzętach. Proszę o komentarz w tej sprawie. Pozdrawiam Agata W.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mary Kay rozpoczęła ekspansje na Chiny co jest równoznaczne z podjęciem eksperymentów na zwierzętach. Praca w firmie i kontakt z jej działem marketingowym nie zawsze równa się rzetelnej informacji.
      Ta lista nie ma na celu ludzi wprowadzać w błąd, a z błędu wyprowadzać.

      Usuń
  7. Dzięki za odwiedziny i polecenie mojego bloga. Przyznam, że w czasie ciąży powoli odchodziłam od mięsa, które całkowicie zarzuciłam po porodzie. Młoda jest wegetarianką od urodzenia, co w połączeniu z ponad 2 latami karmienia piersią i BLW dało w efekcie dziecko, które uwielbia jeść, jest otwarte na nowe smaki, nie wybrzydza tylko chętnie próbuje, a do tego rozwija się podręcznikowo.
    Mięso porzuciłam najpierw ze względów zdrowotnych do których doszły etyczne i teraz nie wyobrażam sobie karmić swojego dziecka dzieckiem innej matki. Albo matką innego dziecka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo się cieszę, że w Polsce w końcu zmienia się trochę percepcja i nawet już zaaprobowano dietę wegetariańską w szkołach, co jest na pewno dużym ułatwieniem dla wielu dzieci i ich rodziców, chociaż podejrzewam, że nie działa to też idealnie. Niemniej coś się zmienia i mam nadzieje, że córa będzie mogła bez problemu sobie radzić ze zdrowym, bezmięsnym żywieniem jak będzie starsza :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...