9 marca 2012

Manifa 2012

                Słowo „feminizm” większości ludzi kojarzy, niewiadomo dlaczego, źle. O ile kobieta nie chce wypaść źle w oczach mężczyzny, bo przecież potoczne znaczenie feminizmu, to „nienawidzić mężczyzn”, to mężczyzna nawet nie pomyśli, że sam feministą być może.
                Także i Pralnia należy do wąskiego grona kobiet, która słowa feminizm się nie wstydzi. Nie mówi „nie jestem feministką, ale… < i tu następuję wypowiedź wielu feministycznych postulatów, jak chociażby chęć zrównania płac >. Pralnia Publiczna feminizmu się nie wstydzi i ma takie samo zdanie, jak większość mądrych kobiet i mężczyzn, pamiętając, że najważniejsze jest to, aby i kobiety, i mężczyźni (dyskryminowani wielokrotnie przez sądy przy sprawach rozwodowych w kwestii adopcji dzieci) i ZWIERZĘTA były traktowane równo i dobrze.


                Jednakże ominęło Pralnię Publiczną wczorajsze, blogowe szaleństwo o tematyce Dnia Kobiet, a tu od wczoraj w całej Polsce rozpoczęły się happeningi równościowe i potrwają aż do niedzieli, kiedy to w wielu polskich miastach odbędą się wspomniane manify, w każdym mieście pod innym hasłem. Dla przykładu, we Wrocławiu tematyka będzie ważna dla wszystkich mieszkańców, dotknie się sprawy EURO, które paraliżuje budżet większości miast, w których ma się odbyć. Cięcie kosztów ważnych przedsięwzięć w imię Stadionu i podnosząc czynsze i opłaty mieszkańców.
Więcej o Manifie 2012 we Wrocławiu TUTAJ.

W innych miastach hasła będą dotyczyły dostępu kobiet do samorządów czy odcięcia Kościoła od władzy. Wpisz w Google swoje miasto + manifa 2012 i sprawdź, czy Twoje miasto przygotowało coś na obchody Dnia Kobiet. Poza manifą, przewidziane są koncerty, wykłady i debaty.


                A więc drogie Kobiety, nie wstydźcie się tego, że chcecie, by wokół Was było lepiej, zabierzcie swoich partnerów, partnerki, mężów, dzieci, matki i ojców, babcie i dziadków, ciocie i wujków, przyjaciół i panią z kiosku.
A Wy, drodzy Mężczyźni, również mam nadzieje zobaczycie, że to wyraz inteligencji, a nie głupoty, aby ingerować w sprawy równouprawnienia i równego traktowania obu płci. Mam nadzieję, że wybierze się cała koedukacyjna gromada w tą marcową niedzielę. Pralnia będzie pewnie balować we Wrocławiu, więc do zobaczenia o 14! A następnie nie omieszka pójść na koncert cudnych dziewcząt ze Zdrady Pałki.

Poniżej zapraszam na spot Manify 2012 w Warszawie, wypowiadają się m.in. aktorka Katarzyna Kwiatkowska, artystka Hanna Bakuła, redaktor "Przekroju" Roman Kurkiewicz, profesor prawa Wiktor Osiatyński, Przewodnicząca Związku Pielęgniarek i Położnych Iwona Borchulska, przedstawiciele związków nauczycielskich i wiele innych osób.


P.S. Wiem, że systematyczność blogowania Pralni woła o pomstę do nieba, ale jak to w publicznych instytucjach, się człowiek musi naczekać ;] W przeciwieństwie do polskich instytucji, Pralnia chcę wam dać, złożone, pełne, wyprasowane i świeże informacje na temat zwierząt i nie tylko, więc błaga o cierpliwość.
Odwirowanie!


Dajcie znać co myślicie o corocznych manifach! Utożsamiacie się z feminizmem, czy też uważacie, że to wstyd? Co myślicie na temat EURO 2012 w Polsce i Ukrainie?

18 komentarzy:

  1. Na temat Euro myślę jedno - że nie chcę nawet o nim myśleć. Ile zwierząt zostało zatrutych, zabitych, spalonych żywcem... Nienawidzę za to ukraińskie władze i źle mi się robi od samego wspomnienia o tym cholernym Euro.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, że jestem feministką. Każda kobieta, która czuje się równa mężczyźnie (nie taka sama), chce mieć prawo do własności prywatnej i własnych pieniędzy, własnego nazwiska i decydowania o swoim życiu i tak dalej jest feministką.

    Mam za sobą epizod polegający na współpracy ze środowiskiem śląskich feministek i, niestety, nie jestem w stanie utożsamić się z ich ideologią i postępowaniem. Nie dlatego, że nie jestem wystarczająco feministką. jestem feministką do szpiku kości i zadeklarowaną. Ale hasła, typu Polska jest kobietą są żenujące i dyskryminujące.
    Próbowaliśmy wymyślić wspólną akcję promującą przestrzeń miejską przeznaczoną dla kobiet i miałam okazję zaobserwować w toku prac nad tym pomysłem, że kobiety deklarujące się jako feministki są gniewne i nie rozumieją idei równouprawnienia.
    Miały pomysły typu: kobieta + miasto = kraksa, co jest po prostu zwyczajnie głupie i utrwala stereotyp kobiety, która nie radzi sobie w przestrzeni industrialnej, ale też pomysł na akcję (samą w sobie bardzo potrzebną) związaną z zanieczyszczeniem osiedlowych piaskownic psimi odchodami promowaną hasłem: mama + kupa = uciekać. Czy jakoś tak. Na pytanie, co c ojcami, którzy rzadziej, ale też przecież chodzą z dziećmi do piaskownicy, czy oni mogą w kupach siedzieć otrzymałam odpowiedź, że żaden facet nigdy do piaskownicy nie pójdzie, bo oni nie zajmują się dziećmi. I wiele innych, w różnych wariantach tematycznych i różnym poziomie pogardy dla mężczyzn.
    Ogólnie, uważam, ze idea opodatkowania kościoła jest słuszna, ale znam życie: zawsze jakiś idiota (płci dowolnej) wykrzyknie, ze Polska jest kobietą, a ja pod tym hasłem nie pójdę. Nie chodzę więc już na manify. Bo to środowisko walcząc o równouprawnienie, samo jej idei nie pojmuje i nie realizuje. Nie chcę się tu posługiwać nazwiskami (a mogłabym, bo siedziałam w środowisku długo i byłam współorganizatorką kilku feministycznych imprez, w tym Manif), ale nie o to chodzi. Chodzi o to, że najgłośniejsze panie są nie tylko skażone babskim szowinizmem, ale też intelektualnie nieco przykrótkie, żeby pojąć, ze dyskryminacja mężczyzn jest tak samo głupia jak dyskryminacja kobiet. I nie ma opcji przekonania ich, że robią głupoty, bo ludzie zawsze pójdą za tym, kto najgłośniej krzyczy, a panie czujące się związane z ideą feminizmu i gotowe dla walki o prawa kobiet poświecić swój czas i energię zwykle jednak są gniewne, czują potrzebę odreagowania dyskomfortu związanego z panującym w życiu powszechnym patriarchatem i w ten sposób utrwalają stereotyp feministki - wściekłej baby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci Sabbath, że (poza tym, że jak zwykle jesteś pełna niespodzianek! :) ) to nie wiedziałam, że takie kwasy są w śląskim środowisku. Ja od lat twierdzę, że niestety wciąż najwięcej złego dla feminizmu robią kobiety, potrafią one doszczętnie zniszczyć całą ideę i zrobić z tego szopkę jednego tematu
      Według mnie Wrocławska Manifa jest inna, w środowisko angażuje bardzo dużo mężczyzn, środowisk robotniczych czy tęczowych, które nie mają najmniejszego celu w jakiś bzdurnych, seksistowskich i antymęskich hasłach. Dzisiejsza manifa była bardzo społeczna, dotyczyła właśnie codzienności, zabrania ludziom dostępu do edukacji i kultury, plus cała szopka w okół euro. Mam nadzieje, że w Katowicach też zajmą się tym kompetentne osoby, które będą coś więcej chciały zrobić, niż tylko utwierdzać ludzi w najgorszych stereotypach.

      Usuń
    2. Czy kwasy są nadal - nie wiem. Odpadłam jakiś czas temu.
      Sama jestem przykładem tego, że o równouprawnienie najlepiej jest w"walczyć" z uśmiechem i na spokojnie. U mnie działa. Wiele razy słyszałam: gdyby feministki były takie, jak ty, sam był się tak nazywał. :) A ja myślę, ze większość jest. :)

      Powiedz mi, Pralko, na czym polega niespodzianka? Czym Cię właściwie zaskoczyłam?

      Usuń
    3. nie zrozumiałaś mnie źle, mam nadzieje :) chodzi mi o to, że często jak piszesz o swoich zainteresowaniach, są one z reguły ciekawe i mało popularne, stąd po raz kolejny zdziwiłam się, że jeszcze okazuje się, że organizowałaś manify ;) ubolewam, że wśród ludzi, na blogach też to całkiem dobrze widoczne, jest mało ludzi zaangażowanych społecznie, myślących o rzeczywistości w okół nich.

      i zgadzam się, że z reguły najbardziej "popularyzuje" różne nurty myślowe - sympatyczne podejście. stąd mówię, zmienia się powoli wiele spraw, na manifie aż miło było popatrzeć ile było rodzin, sporo mężczyzn, w sumie nie odczuwało się braku koedukacji ;) tzn. na pewno więcej było kobiet, jakiś to taki dziwny zbieg okoliczności, że z reguły na demonstracje społeczne ich więcej przychodzi, niemniej zaangażowanych feministów było bardzo wiele

      Usuń
  3. Nie jestem feministką, przynajmniej nie w tradycyjnym tego słowa znaczeniu; czekam na lincz ;)

    Mężczyźni i kobiety są inni, mają inne predyspozycje i w tej różnorodności tkwi właśnie siła kobiet. Nie jestem za równaniem kobiet i mężczyzn na siłę; jeżeli znajdują się kobiety, które są dobre w typowo męskich zawodach, to dobrze - ale wprowadzanie parytetów jest przejawem skrajnego debilzmu.

    Jestem przeciwko dyskryminacji, ale w tym sensie, że jeśli prowadzimy rekrutację na dane stanowisko, wyznaczamy po prostu najlepszą osobę, bez zwracania uwagi na jej pozostałe cechy. I nie oszukujmy się, w niektórych zawodach zazwyczaj to będzie mężczyzna. Natomiast w przypadku np. nauczycielek czy pielęgniarek zazwyczaj to będzie kobieta. Dlatego parytety są bez sensu ;)

    To moja opinia, nie musicie się z nią zgadzać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest feminizm. :)

      Usuń
    2. Nieważne, jak to zdefiniujemy, ja się feministką nie czuję ;)

      Usuń
    3. Hm, zastanawiająca jest Twoja chęć linczu ;) nikt nie ma takiego zamiaru. Aczkolwiek smutne jest to, że jak widać, masz poglądy feminsityczne, mimo to, identyfikujesz feminizm tylko z jakimiś wybranymi tematami głośnymi w wiadomościach, które nie obrazują feminizmu ani nim nie są. Tak samo jak inne nurty filozoficzne czy polityczne, nie zmienia ich fakt, że paru ludzi robi rzeczy, które są uważane przez innych za złe czy głupie. Ja również nie zgadzam się z każdym deklarującym się na świecie feministą, nie zmienia to faktu, że doskonale zdaje sobie sprawę, że feminizm to samoświadomość na temat ludzi.

      Zastanawia mnie tylko fakt, dlaczego twierdzisz, że kobieta jest lepszą nauczycielką czy pielęgniarką? Bo o ile zgodzę się, górnik powinien być człowiekiem rosłym i silnym, mężczyznom zdarza się bujniej obrosnąć w mięśnie. Nie zmienia to faktu, że dzisiaj nie ma już ery kamienia łupanego, 80% mężczyzn są postury kobiet i nic w tym złego, pracujemy w biurach i tak naprawdę tak samo trudno znaleźć silną kobietę, jak silnego mężczyznę. A co do cech, to uważam, że to prędzej tym tokiem myślenia pielęgniarz byłby lepszy od pielęgniarki, gdyż w tej pracy często liczy się siła - codzienna opieka nad pacjentami to przede wszystkim dźwiganie, podnoszenie. Więc jestem zdania, że zdecydowanie decydować o pracy powinny kompetencje, nie genitalia.

      Usuń
    4. <>

      nie wiem, skąd takie info, omg! nawet jeżeli dzisiejsi mężczyźni są gorzej zbudowani od, powiedzmy, mężczyzn żyjących 100 lat temu, to i tak nadal są lepiej zbudowani od kobiet. i to wynika z prostej biologii - mężczyźni mają z natury więcej tkanki mięśniowej niż kobiety, bez względu na to, czy wykonują ten sam zawód czy nie.

      pozdrawiam!

      Usuń
  4. wiele kobiet nie rozumie słowa fenizm, bo kojarzy im się tylko z paleniem staników i zastąpieniem męzczyzny wibratorem . moze to i powód, dla którego słowo na F paraliżuje mężczyzn jakby ktoś miał ich zaraz pozbawić członka.
    Po tym wstępie powinnam napisać, że jestem feministką, ale unikam nadawania sobie przynależności. Nie jestem katoliczką ale nie legitymuję się jako "innowierca". Nie mówię o sobie nawet Polka, chociaż prawnie nią jestem. jestem człowiekiem. sobą. nikim więcej, nikim mniej.
    ale założenia i postulaty feministek popieram całym sercem, szkoda tylko, że niektóre działaczki mylą feminizm z frustracją spowodowaną brakiem odpowiedniego samca i psują obraz feministek ogólnie.


    to się rozpisałam! ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, feminizm jest odbierany strasznie negatywnie, jak większość rzeczy, które w jakiś sposób nas określa. Ja jednak lubię wychodzić na przekór, pokazywać ludziom, jak często mylnie odbierają wiele rzeczy. Ale cieszę się, że kobiety aż tak często jednak się tego słowa nie wstydzą i używają w poprawnym kontekście :)

      Usuń
  5. Popieram w pełni.
    Tak na marginesie, moja praca lic. dotyczyła poniekąd feminizmu; konkretnie była na temat łamania praw kobiet w Polsce, jednak znalazło się tam wiele odniesień do feminizmu.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na temat Euro 2012 myślę, że to przedsięwzięcie wypompuje pieniądze z kasy miast, które budują u siebie stadiony, natomiast zyski spłyną do organizatorów, którzy po zakończeniu imprezy wyniosą się z nimi w p..du.

    Teraz będzie nieco paranoicznie: http://mocniejszy.wordpress.com/2012/02/06/ostrzezenie-przed-wielkim-zamachem-w-
    2012-roku-w-europie/

    Przyznaję, że należę do rzeszy osób wierzących w tzw. "światowy spisek" i choć mam nadzieję, że zalinkowany artykuł to bzdura, to i tak nie radzę kręcić się w okolicach stadionów i PK, kiedy rozpoczną się mistrzostwa.

    OdpowiedzUsuń
  7. Agata ma Nosa11 marca 2012 08:43

    jestes z wro?
    ja niestety nie bede brala udzialu w zadnej manifi bo tutaj w niemczech nie slyszalam o zadnej, nie mniej jednak gdybym byla w polsce chetnie wybralabym sie razem z corka - w przyszlym roku na pewno pojdziemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywam we Wrocławiu ;) Bierz córę koniecznie za rok :) Albo wpadnijcie we wrześniu lub w październiku, na marsz równości :) ogromna ilość balonów pewnie by jej się spodobała :) a i pogoda będzie na pewno lepsza, bo dziś mimo, że słonecznie, to był straszliwy wiatr

      Usuń
  8. Tak, Pralko, tak! Jestem feministką i cieszę się, że jesteś pierwszą blogerką "kosmetyczną", która dokonała tego coming outu :))

    I w ogóle muszę Ci *bardzo* podziękować za recenzje filtra live live & organic, ubóstwiam go i nie wyobrażam sobie bez niego wyjścia z domu

    fajnie, że jesteś
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. faktycznie, bycie feministką to swoisty "coming out" jak widać ;) huhu, i to jeszcze jako "blogerka kosmetyczna" (świat szaleje, co tu Pralnia w sieci wyprawia ;) ) Dziękuję bardzo za te słowa, dobrze wiedzieć, że komuś moja pisanina się przydaje lub chociażby kawę umila :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...