Dzisiaj
chcę powiedzieć o prawdziwej „firmie z jajami”. To, co zrobiła firma LUSH w środku na dnia, na ruchliwej ulicy Londynu, było przerażające, ale przede wszystkim odważne i dające
do myślenia. W końcu nie od dziś wiadomo, że wprowadzanie klientów w smutny
nastrój nie nastraja ich do kupowania – jednak jak widać są jeszcze firmy,
które prowadzą swój biznes zgodnie ze swoimi ideałami i potrafią przeżyć
mniejsze obroty na rzecz uświadomienia społeczeństwa.
Jaqueline
Traide tego dnia pokazała Londyńczykom, jak niewiele znaczy godność, zdrowie i
życie w laboratoriach, w których przeprowadza się testy na
zwierzętach. Dziewczynę wyciągnęło przed szybę sklepu za szyję dwóch mężczyzn w
białych kitlach. Miała nastać pora karmienia, więc umocowano w jej ustach dwa
haki zaczepione o obrożę na szyi, a za jej włosy przekrzywiono jej twarz do
odpowiedniej pozycji ułatwiającej karmienie. Wciskano jej na siłę pokarm,
podczas gdy ona dusiła się, dławiła i próbowała uwolnić.
Przez
kolejne dziesięć godzin Jaqueline była poddawana serii innych tortur.
Zakrapiano jej oczy żrącą substancją. Nakłuwano wieloma zastrzykami, ona
broniąc się przed nimi, raniła się w ramiona. Golono głowę, aby móc przypiąć
kolejne elektrody.
Podczas
tej prezentacji próbowano ściśle naśladować warunki, jakie istnieją w typowych
laboratoriach, gdzie testuje się surowce, które mają zagościć w nowym tuszu do
rzęs czy szmince. Jak podkreślono, różnicą między Jaqueline a innymi
zwierzętami laboratoryjnymi jest to, że po 10 godzinach ona wróci do domu i
gehenna dla niej się skończy. Dla zwierząt gehenna kończy się w momencie, gdy
ich ciała już nie mają siły walczyć albo są uśmiercane.
Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony www.dailymail.co.uk, na niej znajduje się też bezgłośny film z tego wydarzenia.
Poniżej znajduje się petycja LUSH ws. zaprzestania testów na zwierzętach:
Petycję podpisałam, ale film sobie podaruję. Dzięki za rozpowszechnianie.
OdpowiedzUsuńKoczilla
O jacie! Dali czadu, ale być moze właśnie takie szokujące - dla niektórych oczywiście- akcje, otworzą oczy większości konsumentom...
OdpowiedzUsuńDramatycznie to wygląda... Mam nadzieję, że dzięki takim akcjom więcej osób zacznie sobie uświadamiać jakim wielkim problemem jest testowanie na zwierzętach. I w imię czego?? Serce pęka :(((
OdpowiedzUsuńPozwolę sobie podlinkować ten post u siebie na blogu - mam nadzieję, że nie będziesz mieć mi tego za złe...
wręcz przeciwnie, im więcej osób dowie się o prawdziwej stronie wiwisekcji tym lepiej - po to jest ten blog :)
Usuńciesze się, ze LUSH nie zdradza swoich ideałów. akie firmy się ceni!
OdpowiedzUsuńPodpisałam petycję i przesłałam znajomym,mocne ale popieram takie akcje!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że sklepów tej firmy nie ma u nas, ale mam nadzieje, że szybko się to zmieni bo ja na pewną będę ich klientką. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego co zrobili.
OdpowiedzUsuńChciała Ci bardzo podziękować za wczorajszy wpis bo nie wiedziałam o tym, że Oriflame też testuje. Ja nie używam ich kosmetyków, ale znam osoby, które kupują produkty tej firmy i na pewno przekażę wszystkim tą informację. Ja mam wielu znajomych, którzy nie wiedzieli, że niektóre firmy nadal testują swoje produkty na zwierzętach więc stworzyłam listę firm, które na zwierzętach nie testują i daje ją każdemu zainteresowanemu i staram się przekonywać kogo się da żeby nie kupowali niczego co było testowane na zwierzętach. Dobrze, że napisałaś o Oriflame bo wiele osób ufało tej firmie.
Na jesien mają otworzyć sklep w warszawie :) Uważam że to dobrze że Lush zrobił taką akcję.
UsuńZ tego co pamiętam była mowa o październiku. Ale wiecie jak jest, termin może ulec zmianie. ;)
UsuńPotem planowany jest Poznań, Kraków i gdzieś jeszcze chyba.
Nie chcę podawać nieprawdziwych informacji, ale wydaje mi się, że ruszy też sprzedaż internetowa.
akcja ostra ale popieram ją. trzeba szokowac ludzi, bo samo pisanie, mówienie nic nie daje firmy dalej testują:(
OdpowiedzUsuńdodałam linka na fejsa i... nikt się nie zainteresował:(
Usuńsmutno mi
Świetnie to opisałaś :)
OdpowiedzUsuńczasami potrzeba ludzmi "potrzasnac" coby wyrwac z letargu nieswiadomosci.
OdpowiedzUsuńWyglada przerazajaco dramatycznie ale otwiera oczy.
mimo wszystko mam nadzieje,ze ludzie sie kiedys ogarna w koncu
OdpowiedzUsuńGorąco popieram akcję Lush. Ludzie mówią, że niby kochają zwierzęta, ale filmu o testowaniu nie obejrzą, zdjęć też, bo "zbyt wrażliwi". Ale na to, żeby kupować testowane, to już wrażliwi nie są. To właśnie dla takich ludzi jest ta akcja, żeby uświadomić, jak to naprawdę wygląda. I przekonać tych, co myślą, że "firmy już od lat na zwierzętach nie testują"...
OdpowiedzUsuńPS Komentarz Chris'a Flower'a jest tak hipokryzyjny, że chce mi się po prostu plunąć mu w twarz.
-anna3101-
Świetnie ujęte - często wrażliwością wypieramy się od konfrontacji z prawdą. a co do pana Flowera - brak słów. Dlatego właśnie chciałam napisać tą notkę w języku polskim darując sobie jego opinię. Pewnie, w UE jest tak cudownie, że zamiast testów gotowych produktów, mamy o wiele bardziej drastyczne testy półproduktów. I co z tego, że w UK jest prawo takie a takie, skoro sprzedają produkty testowane - na jedno wychodzi. No ale jeszcze ktoś zbiednieje przez Lusha i co to będzie, jedynie zeszłoroczne ferrari. heh
Usuńto, co zrobił LUSH jest niesamowite. pomysł na tyle mocny, że powinien zmusić do refleksji nawet tych, którzy uważają, że "testy na zwierzętach są potrzebne", jak i tych, którzy olewają sprawę i udają, że problemu nie ma.
OdpowiedzUsuńdziękuję za linki do list kosmetyków nietestowanych na zwierzętach, szukając ich trafiłam na Twojego bloga :)
o matko, straszne to :(
OdpowiedzUsuńszkoda, że żadna polska firma nie chce iść za przykładem Lush, oni zrobili coś wielkiego bo trzeba uświadamiać ludzi którzy nie wiedzą jak wygląda testowanie ja nie kupuje nic co było testowane na zwierzętach
OdpowiedzUsuńKochana super blog!!! ja tez prowadze taki troche eko-blog - ale przy Twoim to mojemu daleko daleko do Twojego ....- staram sie wybierac produkty nie testowane na zwierzetach - zapraszam do mnie z rewizyta i jesli moj blog spodoba Ci sie rowniez to moze - zaobserwujemy:)bedzie mi niezmiernie milo goscic taka osobe i taki blog jak Twoj -pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńA, niech to! Szokujące! Ciekawa jestem, jaki odzew mają takie akcje. Bardzo bym chciała żeby działały, żeby ludzie byli bardziej świadomi, że testowanie na zwierzętach jest naprawdę bolesne, okrutne, że to tortury.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Mamy takie czasy, że jedynie terapia szokowa może przynieść jaki kolwiek rezultat. Chylę czoła...
OdpowiedzUsuńo kurcze.. szokująca akcja troszkę;<
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie;*
+obserwuję;) może i Ty masz ochotę dołączyć do grona moich obserwatorów;)
masakra...:(
OdpowiedzUsuńOd dawna kocham firmę LUSH, ale teraz kocham ją jeszcze bardziej! Pierwszy raz spotykam się z taką akcją i jestem pełna podziwu@ Brawo LUSH!
OdpowiedzUsuńJezu, czemu ta firma jest tak mało dostepna w Polsce! Wielki podziw!
OdpowiedzUsuńbardzo uderzające przeslanie! chyle czola wolontariuszce.. miejmy nadzieje, ze ten eksperyment cos zmieni w swiecie koncernow kosmetycznych! trzymajmy kciuki!
OdpowiedzUsuńTak przy okazji chciałabym cie zaprosić na rozdanie kosmetyczne, jesli jeszcze nie mialas szansy wziąć z nim udziału. Do wygrania The Body Shop, Lush, Real Techniques i inne. Zapraszam!
http://artlook4u.blogspot.co.uk/2012/05/my-little-may-giveaway-moje-mae-majowe.html
szokujące, ale jakie przesłanie! daje do myślenia, wielki plus dla tej firmy za odwagę
OdpowiedzUsuńniestety polskiego języka na stronie oczywiscie brak ...
OdpowiedzUsuń