Pewnie
większość z Was słyszała już o wydarzeniach w kopenhaskim ZOO. Żyrafa imieniem
Marius miała 18 miesięcy, uznano ją za genetycznie niepotrzebną. Mimo protestów
i prób wykupienia zwierzęcia, dyrekcja ZOO postanowiła zastrzelić żyrafę, jej
ciało zaś przeznaczyć na pokarm, materiał badawczy oraz atrakcję dla dzieci.
Miałam
opory z zajmowaniem stanowiska w tej sprawie. Z jednej strony – tak, wydarzyła
się okropna rzecz. Zamordowano zwierzę tylko dlatego, bo uznano je za
nadprogramowe. Stało się to za przyklaśnięciem (a wręcz rekomendacją)
Europejskiego Stowarzyszenia Ogrodów Zoologicznych i Akwariów, do którego
należą również polskie ogrody. Przyznano, że rocznie w ramach zarządzania populacją, zabija
się tam około 30 zwierząt.
Sprawa
poruszyła wielu ludzi. Jednakże nie da się uciec od wrażenia, że szum jest
tylko dlatego, że zmarła żyrafa, a nie przykładowo świnia, koza czy krowa.
Marius umarł tak samo, jak zwierzęta w rzeźniach – z pistoletu bolcowego
wystrzelonego w jego głowę. Następnie jego ciało zostało na oczach
zafascynowanych dzieci i ich rodziców (co przeraża prawdopodobnie najbardziej)
rozczłonkowywane, końcowo nakarmiono nim lwy.
Z
pewnej perspektywy wydaje się to nawet słuszne. W końcu tak żywiłyby się te
duże koty na wolności. Ale tę wolność im zabrano. Zabrano ją również Mariusowi,
w imię ochrony gatunku, w imię wychowywania społeczeństwa, w imię przetrwania.
To z winy ludzi Marius znalazł się w ZOO. Z winy ludzi również został w nim
zamordowany, gdy stwierdzono, że genetycznie jest im zbędny, jest odpadem. Oraz
martwą atrakcją.
Po wielu
latach potrafię wstrzymać w sobie złość i rozpacz. Nie jestem bardziej
przerażona zabójstwem żyrafy, niż tym, co na co dzień dzieje się w rzeźniach,
fermach zwierząt futerkowych oraz laboratoriach wiwisekcyjnych. To po prostu
utwierdza mnie w smutnym fakcie, że pozwalamy sobie, ludziom – tak bardzo bawić
się w boga. Trzymać w rękach czyjeś życia oraz śmierć. Mimo całej fali
zainteresowania Mariusem przez ludzi, propozycjami wykupu za ogromne pieniądze –
postanowiono, poniekąd ma się wrażenie „na złość” – zabić go. Zadrwiono też z
lwów, które same zdobywają jedzenie w naturze. Przyniesiono im już zdewastowane
przez pracowników i odwiedzających zwłoki, ku uciesze gawiedzi.
Cała
sytuacja raczej wprowadza mnie w refleksję nad sensem i przyszłościom ogrodów
zoologicznych. Bo zasadniczo, z obserwacji takowych w ostatnich latach, niezbyt
wiele tam kultury, coraz więcej okrucieństwa. Zresztą już kiedyś publikowałam Kilka przemyśleń na temat Ogrodów Zoologicznych. Zdaje się przecież, iż głównym celem, który
powinien takim instytucjom przyświecać, to ochrona zagrożonych gatunków i
chorych zwierząt. Nie ich redukcja.
Piszcie
koniecznie czy słyszeliście o historii Mariusa i jakie jest Wasze zdanie na ten
temat. Jak dla Was powinny wyglądać ogrody zoologiczne i czy widzicie dla nich
jakąś alternatywę?
Wiadomość o Mariusie mignęła mi zaledwie, niepojęte,... zwłaszcza tłum , który się przyglądał zdarzeniu ( tak na marginesie to chyba jakaś tęsknota za średniowiecznymi egzekucjami);
OdpowiedzUsuńten tłum naprawdę wprawił mnie w konsternację. chociaż w sumie jestem zadowolona, że takie informacje przebijają się do mediów i się o nich mówi. skoro rocznie tyle zwierząt jest tam zabijanych, to Marius dopiero zrobił jakiś przełom i może dotrze dzięki temu do jakiejś debaty publicznej
UsuńNie bardzo rozumiem dlaczego pozwolono dzieciom na to patrzeć, raczej traumatyczne będą mieć wspomnienia. Nie sądzę, że Ci ludzie się cieszyli i nie rozumiem czemu pozwolono, żeby była publiczność... Gdyby tej żyrafy nie zabito i nie zrobiono z niej karmy dla innych lwów to w rzeźni trzebaby zabić ze dwie krowy.
OdpowiedzUsuńOsobiście jestem za ogrodami zoologicznymi. Oczywiście takimi dużymi, sprawnied ziałającymi, bo podejrzewam, że w mniejszych może być różnie. Świetnie to opisał autor Życia Pi. Myślę, że w tym duńskim Zoo wiedzą co robią. Mnie osobiście bardziej rozsierdziła sprawa tej paniusi co zastrzeliła w Kenii lwa i dodała na fb zdjęcie z podpisem ,najodważniejsza rzecz jaką zrobiłam' - wg mnie to była bezsensowna śmierć dzikiego zwierza.
Ja właśnie mam wobec ogrodów coraz bardziej ambiwalentne odczucia. Przede wszystkim dlatego, że zdaję sobie sprawę, że nad ideą górę mogą brać pieniądze. I oczywiście, gdyby nie Marius - byłyby to inne zwierzęta. Niemniej taka sytuacja według mnie nie powinna mieć miejsca, nie taki cel powinien przyświecać ogrodom.
UsuńA ta menda od lwa mam nadzieję, że kiedyś będzie miała spotkanie ze stadem lwów - bez broni palnej, wtedy życzę odwagi.
Ja bym się o dzieci nie martwiła, nie wszystkie są wrażliwe. ;) Jak ja byłam mała to uwielbiałam oglądać jak mi krew pobierają, albo jak w telewizji robili operacje i nie ruszało mnie to.
UsuńTeż jakoś wątpię w zbiorową traumę dzieci, co najwyżej te wrażliwsze. Dzieci z natury przyjmują świat takim jakim jest. Co najwyżej nauczy ich to bardzo złych wzorców, tzn. że człowiek może zabijać bezkarnie i ku uciesze zwierzęta. A to już bezpieczne nie jest.
UsuńOMG?! Co to za świat? Żeby zabijać bo ktoś jest nadprogramowy? To co jak będziemy zbędni też zostaniemy poćwiartowani dla innych? Dążymy do zagłady jeżeli takie rzeczy dzieją się na porządku dziennym.
OdpowiedzUsuńdzieją się gorsze, nie wszystko tylko wnika do społecznej świadomości ;)
UsuńTo Dania, a tam jak w całej Skandynawii eugenika kwitła całe dziesięciolecia. Stosowano ją na zwierzętach, na ludziach. Mnie mocno - tu niecenzuralne słowa mi się cisną na usta - postawa dyrektora zoo. Masz rację, pomimo możliwości wykupienia, żyrafa została zabita. Na złość. Kasa za nią, starczyłaby na zakup mięsa o wadze kilku Mariusów. Nie chodziło więc o kasę. Sterylizacja mogła ją ocalić, a zoo swoją misję - taaa misję - edukacyjną kontynuować, pokazując dzieciakom afrykańskie gatunki ssaków.
UsuńO co wiec chodziło? O jakieś chore dyrektorskie ego? Może. O eugeniczne myślenie, wciąż żywe w Skandynawii? Moim zdanie tak. To chyba jest sedno sprawy. Eugenika zeszła "do podziemia", jest tabu, ale jest wciąż obecna w życiu społeczeństw europy...i nie tylko.
Ciekawe spostrzeżenie, nie znam faktów więc ciężko mi się do tego odnieść. Z tego co pobieżnie przeglądam, coś może w tym być i warto temat drążyć, co też zrobię. Mimo to, jakoś nie lubię wsadzać całego społeczeństwa do jednego worka. Jednakże w tym wypadku faktycznie można zauważyć poczucie wyższości nad genetycznie uciążliwy lokatorem.
UsuńDzięki za komentarz, idę doczytywać :)
Chorzy ludzie ;/ Zapraszam na nowy, narciarski post! <3 Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwreszcie komentarz sytuacji pod którym mogę się podpisać! dziwiło mni oburzenie bardzo mięsożernych kolegów, ale nie chciałam dolewać oliwy do ognia. Lubię ten Twój punkt widzenia!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Ania :) w takiej sytuacji najczęściej oburzają się najbardziej właśnie osoby nie mające za wiele wspólnego na co dzień z sytuacją zwierząt. Twierdzę jakoś naiwnie, że to wina braku wiedzy w temacie, choć śmiem podejrzewać, że raczej problem tkwi w tym, iż żyrafa jest słodka i kolorowa, a świnie już za bardzo utrwaliły w sobie obraz boczku.
UsuńGdzieś mi ta informacja mignęła, ale nie widziałam jej dokładnie i o niej nie słyszałam. Dopiero tutaj dowiedziałam się co się stało.
OdpowiedzUsuńMnie cały czas ruszają takie sytuację i staram się oglądać i czytać ich jak najmniej (za wrażliwa jestem niestety), ale cieszę się, że ludzie o tym piszą i mówią.
Mnie nie przekonują argumenty, że gdyby nie Marius to zabito by jakieś inne zwierzę. Zrobili to bestialsko i na pokaz. Nie wiem co chcieli tym osiągnąć, ale pewnie znajdą się tacy ludzie, którym to się podobało.
Ogrody przestałam odwiedzać już jakiś czas temu, nie ufam że są one stworzone dla dobra zwierząt. Chociaż wiem, że nie można uogólniać wszystkich i są pewnie takie, które naprawdę pomagają zwierzętom i gdyby nie ich pomoc wiele zwierząt nie miała by szansy żyć w sprzyjających dla siebie warunkach.
Za to marzę żeby kiedyś odwiedzić prawdziwe sanktuarium dla zwierząt, gdzie zwierzęta są szanowane i kochane.
Osobiście też raczej unikam szczegółowych informacji, chociaż z racji wielu rzeczy, które robię poza Pralnią - to jestem nieco zobowiązana wiedzieć o nich. Dlatego też ominęłam jakiekolwiek zdjęcia wykonane po śmierci Mariusa - ani ja, ani odwiedzający nie muszą oglądać tego koszmaru.
UsuńTo, że zabite byłoby inne zwierze to nie argument, ale jakieś takie smutne podsumowanie rzeczywistości. Tak jak i Ty nie rozumiem, dlaczego mimo protestów do tego doszło. Niemniej jednak wydaje się to standard, skoro zabijają tyle zwierząt - po prostu po raz pierwszy dowiedziało się o tym procederze wielu ludzi, a ZOO już było wprawione w takich sytuacjach i robiło po swojemu.
Zmieniają się jak widać standardy. Zoo nie musi udawać, że kocha i ratuje zwierzęta. Niedawno czytałam o świętym oburzeniu klientów sklepu w Polsce bo cale prosiaki sprzedawano. Ludzie wola myśleć, że kotlety rosną w doniczce. Z jednej strony masz zabicie żyrafy, której nikt nie mógł pomóc, bo tak postanowił dyrektor zoo. Z drugiej oburzenie na sprzedawanie całego prosiaka w sklepie na stoisku mięsnym. Dzieciaki oglądające ćwiartowanie może przynajmniej nie będą miały wątpliwości, że jedząc hamburgera, jedzą kawałek kiedyś żywego stworzenia.
UsuńSprawa makra i małej świnki sprzedawanej w całości była wręcz zabawna. Nagle ludzie oburzyli się, bo zobaczyli, że mięso jest ze zwierząt. Ja sama przyklasnęłam akcji - niech zwierzęta będą sprzedawane w całości, nie odindywidualizowywane. Niech to nie będzie schab a pośladki, ozor tylko język. Zmieniamy język aby tylko nie zauważać, że dział mięsny w sklepie to mikro prosektorium.
UsuńSłuchajcie: Duńczycy mają zamiar zabić kolejnego Marius'a w innym zoo. Trzeba temu zapobiec, a oba ogrody zoologiczne potraktować odpowiednio czarnym PR-em.
OdpowiedzUsuńNa razie jest duże echo i sytuacja jest w miarę opanowana i nie będą zabijać żyrafy, ale trzeba mieć rękę na pulsie.
Usuńaż mnie ciarki przeszły na myśl o tym tłumie patrzącym się na to, co tam się działo. echh. bez komentarza.
OdpowiedzUsuńta i turystyczne foteczki :C
Usuńcos strasznego
OdpowiedzUsuńP.S zostałaś nominowana do wzięcia udziału w KONKURSIE Serdecznie Zapraszam :)))
mybeautyjoy.blogspot.co.uk/2014/02/walentynkowy-konkurs-rozdanie.html
Mieszkam w Danii, mowie po dunsku - prawie spadlam z krzesla, gdy zobaczylam relacje z tej egzekucjii w wiadomosciach. Dunczycy to lagodnie mowiac, bardzo inny mentalnie narod. I klamliwy... Dyektor ZOO naklamal, ze nie bylo innego wyjscia... Na angielskich stronach podano wiele osrodkow, ktore chcialy odkupic Mariusa. Druga sprawa to zyrafa w Odense - ja tez chca zabic, ale po otrzymaniu listow z pogrozkami (ze dyrektor i pracownicy podziela laos zyrafy) chyba chwilowo im sie odechcialo. Nieslychana rzecza dla mnie byla obocnosc malych dzieci - ale tu wszyscy zgodnie twierdza, ze od pilnowania i decydowania sa rodzice, a nie dyrekcja ZOO. Niby prawda, ale glupich nie sieja a niekompetentnych rodzicow jest cale mnostwo, dlaczego nie zamkneli tej czesci ogrodu, albo dlaczego nie zamordowali Mariusa po godzinach? Buta i chora ambicja dyrektora? Pozrowienia, Dana A
OdpowiedzUsuńTu jest artykul po dunsku:
OdpowiedzUsuńhttp://politiken.dk/indland/ECE2203882/koebenhavns-zoo-har-aflivet-giraffen-marius/
A ten artykul zaraz streszcze, bo ... no wlasnie!
OdpowiedzUsuńhttp://www.dr.dk/Nyheder/Indland/2014/02/09/073200.htm
"W niedziele zostala zabita mloda i zdrowa zyrafa pomiomo wielu protestow. "Jestesmy do tego zmuszeni , ale nie z powodu wlasnej woli, ze zyrafa Marius dzisiaj o 10-ej zostanie usmiercona w kopenhavskim ZOO. Musielismy znalezc najlepsze wyjscie po ostatnich badaniach zwierzecia" Tak to wyglada ze strony dyrektora naukowego w ZOO w Kopenhadze, Bengta Holsta. Wyjasnil on, ze ZOO uczestniczy w europejskim programie genetycznym, ktore ogranicza zwierzeta jakosciowo i ze konieczne jest zaakceptowanie faktu, ze taki wykluczenia sa konieczne (wolne tlumaczenie). Z tego powodu ZOO NIE MOGLO PRZEKAZAC ZYRAFY DO INNYCH PLACOWEK!!! pommo faktu, ze zwierze bylo zdrowe i nic w nim nie szwankowalo." I dalej jest, ze sterylizacja pozbawilaby zwierzeta ich dobra, bla,bla,bla, i ze zostala zabita humanitarnie i nie cierpiala, a na koniec: "Odwiedzajacy beda mieli mozliwosc uczestniczenia w obdukcji zyrafy" Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytajacych, Dana A
OdpowiedzUsuń