17 czerwca 2012

Kampania hipokryzji - czyli o nowym sposobie na pozyskanie klienta marki The Body Shop

      Jednym z najważniejszych dział, jakie mogą wytoczyć ogromne koncerny światowe, przeciwko swoim klientom - to wprowadzenie w stan niewiedzy, albo, co gorsza - próba wmówienia zupełnie innego stanu rzeczy.

      Od kilku dni zaobserwować można nowy chwyt marketingowy firmy The Body Shop. Dowiedziałam się o nim przypadkiem, bowiem owa nieszczęsna firma kusi swoimi produktami wiele blogerek i współpracuje z nimi, nie omieszkały poinformować na swoich blogach o owej akcji. Oczywiście wszystkie szczęśliwe, gdyż akcja szczytna, dla zwierzątek, one są wspaniałe, The Body Shop jeszcze lepszy. 
      Następnym krokiem były nowe, różowe banery na portalu Facebook. Zachęcały do zbierania danych osobowych... oh, wybaczcie, do podpisywania petycji! Której celem miałoby być wyrażenie sprzeciwu testom na zwierzętach.

      Akcja szczytna. Czy aby na pewno? The Body Shop należy do koncernu L'Oreal, jednego z największych molochów, którzy od lat przeprowadzają bestialskie testy na zwierzętach, mając za nic ich zdrowie, życie, godność. Wszystkie te rzeczy dzieją się, bo ponoć "jesteś tego warta". Jeśli ktokolwiek czuje się warty kosmetyków L'Oreala i firm mu podległych - proszę, wskażcie mi czym pod względem psychicznym różni się od chociażby Andreasa Breivika. Zarówno on, jak i setki ludzi zlecających testy na zwierzętach, a następnie setki świadomych testów na zwierzętach konsumentów - mają za nic cudze życie. Co więcej, są z tego dumni.

      Publiczna Pralnia wyraziła swoje zniechęcenie kampanią, za co The Body Shop raz, po raz, po cichu, ukrywał nasze komentarze. Jednakże niezadowolonych klientów The Body Shopu była cała masa. Gdy w końcu postanowili zabrać głos, nie było wiadomo, czy śmiać się czy płakać.
      Poza zabawnym stwierdzeniem, że "jako pierwsi zobowiązali się nie testować kosmetyków na zwierzętach" (hm, a myślałby kto, że tak czynią setki firm na całym świecie, wiele od początków swojego istnienia nawet o tym nie pomyślała), następuje najciekawsze. Otóż słyszymy odpowiedź na zarzut, że The Body Shop należy do koncernu L'Oreal. Odpowiedź to "L'Oreal wspiera kampanię Cruelty-Free Internationals".

Z pewnością.
      Nie wiem czy to stwierdzenie potrzebuje komentarza. Wszyscy bardzo cieszymy się, że L'Oreal wspierając swój PR, wspiera kampanię, która ma wmówić konsumentów, że: "klienci, maltretujemy w laboratoriach ukochane koty, psy, króliki, małpy, które patrzą na nas, jak wasze dzieci, ale pamiętajcie - kupując nasze produkty - ZAPOMNIJCIE O TYM!".

      Wciąż byliśmy za to bardzo ciekawi, co się stanie z danymi osobowymi... przepraszam, zebranymi podpisami pod petycją. Bo pojawiły się głosy "no tak, może i należą do L'Oreala, ale akcję warto wesprzeć? No przecież warto!". Cóż, nam się nie spieszy ją wspierać. W necie funkcjonuje mnóstwo petycji, problem w tym, że nie ma komu jej przedstawić. Nie martwcie się, L'Oreal ma wtyki. Pokaże, że nie wolno testować organizacji przeciwko testom na zwierzętach. Ta zakręci różdżką i będzie sprawie (a przy okazji da wam bony rabatowe na nasze nowe produkty!).

      Otóż kwestia testów na zwierzętach i ich zaprzestaniu nie rozgrywa się o podpisy. Rozgrywa się o koncerny farmaceutyczne, o politykę i wielkie pieniądze. A my mamy uwierzyć, że firma przynależąca do jednego z koncernów, który kurczowo trzyma się testowania na zwierzętach - przeciwstawi się mu i zacznie sprawiać, aby ten tracił pieniądze? Nie.

      Zgadzamy się co do jednego - mówienie, że testy na zwierzętach istnieją są ważne, gdyż ludzie nie zdają sobie z tego sprawy, że w XXI wieku ludzie są zdolni do takich rzeczy. Jednak mija się to z celem, gdy jednocześnie wmawiamy ludziom, że coś jest pozbawione okrucieństwa, kiedy to przykłada się sporą część zysków do tego. Stąd pragniemy tylko zwrócić uwagę firmie The Body Shop - zacznijcie zbierać podpisy pod petycją u swoich szefów z L'Oreal. I wywierać wpływ na L'Oreal, aby zaprzestali testów, a nie na klientach, których macie widocznie za kukły, którym da się wszystko wcisnąć. Okazujecie w ten sposób brak szacunku do ich możliwości wyboru i dostarczenia sobie wiedzy na własną rękę. W dobie Internetu nie zginie żadna negatywna wypowiedź, tym bardziej trudno ukryć Wasze ciemne strony. Zwalczcie je, a klienci sami przyjdą, bez Waszej fałszywej akcji.


Dajcie znać jak zareagowaliście na akcję The Body Shop.
Przy okazji od niedawna trwają zmiany szaty graficznej za sprawką Magdaleny Reyman - na jej stronie na Facebooku oraz na stronie Publicznej Pralni możecie dawać znać czy podoba się Wam nowa odsłona Pralni, co byście zostawili, a co zmienili! 

51 komentarzy:

  1. Po dokładnym przeczytaniu ciśnie mi się na usta jedno słowo - kompromitacja... A najgorsze jest to, że 80% społeczeństwa da się nabrać na te zapewnienia Body Shopu i ten ich bełkot, bo inaczej tego nazwać nie można. W ogóle nie odpowiadają na temat.

    Już chyba wolę firmy, które mówią wprost, że testują. Przynajmniej nie robią z ludzi idiotów

    OdpowiedzUsuń
  2. ja sie chyba przejde do TBS z ciekawosci czy maja te petycje;P
    dla mnie to ciut smieszne...niby sami nie testuje ale sa pod skrzydlami Loreala wiec kupujac od nich to tak jakbym kupowala od Loreala co nie do konca mi sie podoba bo chce skonczyc z ta marka..wykanczam to co mam i nic nie kupuje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widziałam to i zwróciłam uwagę na idiotyczne zestawianie kampanii ze skompromitowanym koncernem. No cóż, każdy sposób na zdobycie kasy jest dobry. Oni przecież nie piszą, że nie testują, tylko że wspierają kampanię. :]

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż chciałoby się, żeby znalazł się ktoś, kto ich poda do sądu. Szkoda tylko, że ludzie się dają nabierać :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakiś czas temu jak przechodziłam obok TBS to widziałam plakat promujący tą akcję i przez dobre kilka minut głowiłam się, jak firma należąca do L'Oreal może się tak zachowywać?

    Po prostu nie rozumiem, jak można wmawiać klientom, że się nie testuje, jest się marką cruelty-free, eco-friendly i co tam jeszcze, kiedy koncern, do którego się należy testuje? Że tak po angielskiemu podsumuję WTF?

    I przy okazji - jak to jest od strony prawnej w Polsce - TBS tak po prostu może sobie ogłaszać, że nie testuje, kiedy należy do L'Oreala?

    Poza tym ilość hipokryzji w tej akcji (i w odpowiedziach TBS na fejsie), jak dla mnie, dobija do poziomu hipokryzji w ostatnim liście Urban Decay, obwieszczającym wejście firmy na rynek chiński.

    I zgadzam się z italianą89 - ja też już wolę firmy, które oficjalnie przyznają się, że testują, a nie kręcą w zeznaniach jak TBS.

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże co za bzdura... L'Oreal chce zmienić prawo?! WTF?! Oni się zachowują jakby prawo NAKAZYWAŁO im testowania! Co za banda idiotów... Szału dostaję, co za zakłamanie, to są potwory. Z klientów robią kretynów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedna rzecz z tego co napisali się zgadza - L'oreal chce zmienić prawo. To on lobbuje we Francji, by zagłosowała ona za przeniesieniem terminu całkowitego zakazu z 2013 roku.
      Niestety nie wygra się w sądzie oskarżając ich o kłamstwo, z resztą nikogo nie stać. Jedyna szansa, że pogrążą ich sprawy przekrętów finansowych we Francji.

      Usuń
  7. Chyba mnie ominęła ta akcja podczas mojej nieobecności w necie, ale teraz to nie wiem jak mam zareagować. Bo mi ostatnio już tak często ręce opadają (na przykład Avon, który w polskich katalogach DO DZIś ma znaczek króliczka, a oficjalnie już od dawna wiadomo, że testują na zwierzętach), że mi się reakcji odechciało.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio jak bylam w TBS widzialam ta kampanie kilka produktow ogladalam i wlasnie o owej petycji mowili w sklepie cos mi nie grala i czym szybciej wyszlam ....

    OdpowiedzUsuń
  9. żenada - liczą na to, że konsumenci się nie zorientują, że to ściema?

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja od siebie dodam coś, co może zainteresuje wielu Czytelników Pralni: Mapa korporacji, firm, marek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo fajna ściągawka, ja wciąz sie gubię w tych wszystkich koncernach

      Usuń
  11. co za hipokryzja :/
    dziwie się też blogerkom promującym akcję, dlaczego tego nie sprawdzą tylko promują? naprawdę warto dla kilku darmowych kosmetyków????

    Z TBS się oficjalnie żegnam

    OdpowiedzUsuń
  12. 1.Kopiuja Lusha
    2. Dzialanie L´Oreala przypomina mi dyskutowane tutaj niedawno dzialania Rossmana (wiekszosc produkow testowanych, minimalna czesc nietestowanych)
    3. Chcac miec calkowicie Czyste Rece mozna wybrac dwie drogi: zaczac krecic kosmetyki samodzielnie, tudziez przestawic sie na sprawdzone etyczne marki. Nie ma innej drogi.

    OdpowiedzUsuń
  13. Też widziałam to na fb i komentowałam, zrobiłam screen na wszelki wypadek ale jak potem sprawdzałam, to akurat mojego komentarza nie usunęli.
    Na pewno zadziała to na wiele osób, mnie osobiście ręce opadły jak zobaczyłam tam komentarz jakiejś dziewczyny "A to Loreal testuje kosmetyki na zwięrzętach? ojej, ale jak to?"....
    Podejrzewam, że pod względem prawnym wszystko jest ok, stać ich na dobrych prawników.

    OdpowiedzUsuń
  14. sam i sobie krzywdę robią, troszkę żałosne zagranie z ich strony...

    OdpowiedzUsuń
  15. Też o tym pisałam u siebie.
    Trochę mnie to dziwi, że blogerki, które siedzą w kosmetykach, znają doskonale rynek, składy produktów, mają olbrzymią wiedzę o kosmetykach i markach łykają to jak pelikan cegłę i reklamują na swoich stronach.

    Strzelają sobie w stopę takimi akcjami ale tylko wśród osób zorientowanych w temacie. Ilu jest nieświadomych konsumentów, którzy zaklaszczą uszami i z radością podadzą swojego maila?

    OdpowiedzUsuń
  16. a tak troche z innej beczki, orientuje sie ktos moze czy kosmetyki z Ziaji sa testowane?

    OdpowiedzUsuń
  17. wiesz , co do mineralow i BB to u mnie to idzie prosto :) nawilzam BB , mineraly wysypuje na wieczko , maczam BB w nich i stempluje twarz - wszystko ladnie sie stapia . Idealnie wychodzi mi z EDM . Lily lolo roze nie chca wspolpracowac za bardzo , za to EDM rozwe sa cudne ;) kolezanka uzywala BB z pixie to mowila ze tez ciezko. musisz poprobowac :) ja stempluje szybkooo i wtedy ladnie sie stapia :)

    OdpowiedzUsuń
  18. pierwsze słyszę, a to może dlatego, że TBS nigdy mnie nie interesował ani nie pociagał i nigdy nic z tej firmy nie posiadałam / używałam.. i bardzo dobrze, bo takim hipokrytom mówię NIE!

    OdpowiedzUsuń
  19. na inny temat
    http://siempre-la-belleza.blogspot.com/2012/06/blogowa-zbiorka-dla-zwierzakow-oddaj.html

    OdpowiedzUsuń
  20. Dziś trafiłam pierwszy raz na twojego bloga. nie zdawałam sobie sprawy że marka Loreal testuje produkty na zwierzętach... jestem w szoku i nie kupię więcej ich produktów... szkoda że jest tak mała świadomość wśród nas...sama jestem tego przykładem... Dziękuję za posta
    buźka
    Pati

    OdpowiedzUsuń
  21. o w mordę, no nienawidzę takich rzeczy. ja staram się pozbywać wszystkiego co mam z l'oreala i nie kupuję nic już od nich, choć parę rzeczy lubiłam, ale bez przesady, znajdę inne. Szkoda tylko, ze w sumie praktycznie każda firma dostępna na rynku testuje na zwierzętach, bądź dostawcy pewnych składników dla danej firmy już je testowali na zwierzątkach nim producent złoży wszystko to do kupy. :(

    OdpowiedzUsuń
  22. hipokryzja- myślę ze chodzi im tylko o martening bo dużo ludzi nie wie że TBS nalezy do Loreala i pomysli że super firma tylko kupowac u nich, bo jak wspierają taką akcję to nie testują na zwierzętach a tu kuku!

    OdpowiedzUsuń
  23. dobrze ze jesteś w blogosferze i piszesz o takich rzeczach, inaczej nie dowiedziałabym się tego i wielu innych rzeczy

    OdpowiedzUsuń
  24. nie wiedziałam o tej akcji, ale pewnie dlatego, że zupełnie nie interesuje mnie TBS.
    PR działa, chcą zamydlić klientom oczyska i trochę kasy do portfela nabić- przecież dane też można sprzedać.

    Mnie smuci, że smashbox wpadł w łapy Estee Lauder i jak kiedyś nie testowali na kosmetykach to teraz niestety się to zmieniło...nie mogli pozostać przy swojej polityce?

    OdpowiedzUsuń
  25. To jest szczyt obłudy. Ja nawet jakby L'Oréal zaprzestał testów na zwierzętach to i tak nie kupiłabym żadnej z ich marek bo na zawsze pozostanie mi nie samk do tej firmy,a czasu cofnąć się nie da i już zawsze będą mi się źle kojarzyć.

    Dziwią mnie ludzie, którzy wiedzą o tym okrucieństwie, a i tak kupują produkty, które są testowane na zwierzętach i również dziwią mnie te tak zwane "gwiazdy" które obnoszą się ze swoją miłością do pieska lub kotka albo jeszcze innego zwierzątka, a potem reklamują produkty testowane na zwierzętach, a co za tym idzie namawijją do ich zakupu. Szkoda, że ci tak zwani celebryci nie pomyśleli o tym aby swą sławę wykorzystać żeby pomagać zwierzętom bo gdyby oni zabrali głos w tej sprawie to więcej osób mogło by się dowiedzieć jak to wszystko wygląda na prawdę
    Ja marzę o tym, że kiedyś się obudzę i już będzie normalnie i żadne zwierzątko nie będzie cierpiało z powodu ludzkiej głupoty i zachłanności.

    I tak w ogóle to nawet nie wiesz jak się cieszę, że tutaj jesteś i robisz tak dużo dobrego:) Ja osobiście podziwaiam Cię za odwagę, zaangażowanie i wielkie serce:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Nawet na opakowaniu mają napisane, że są przeciwni. I co z tego? Ale ludzie się nabiorą, bo czemu nie, bo króliczka nie ma?

    OdpowiedzUsuń
  27. Czytam to i śmiać mi się chce, że firma myśli że trafiła na idiotów... Nie wiem jak można kłamać w żywe oczy. Dobrze, że takie rzeczy wychodzą na jaw.

    OdpowiedzUsuń
  28. The Bloody Shop.

    Pamiętajcie, że kosmetyki to jakiś... 1 % całej maszynerii. Najwięcej testuje na zwierzętach medycyna i farmakologia. A Polacy są najliczniejszą grupą, która faszeruje się lekami w UE...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety.. dlatego Polak, który się nie faszeruję jest uważany za jakiegoś psychicznie chorego, upośledzonego czarnoksiężnika itp. :((

      Usuń
  29. Pamietajcie ze Biotherma,Garnier,Vichy,LaRoche takze nalezy do L'oreala !!!.... ja osobiscie L'oreala i ich produkty mam w tylnej czesci !!! pozdrawiam :DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biotherm należy do L'Oreala, Bioderma jest ok ;p (póki co i oby była dalej :|) poprawiam, bo taki manewr słowny ;)

      Usuń
  30. W zyciu bym nie pomyslala, ze The Body Shop moze cos takiego zrobic... nie ma to jak bestialskie dazenie do dobrego wizerunku, na szczescie nie wyszlo.
    Dolaczam do obserwujacych.

    OdpowiedzUsuń
  31. hej, przepraszam że nie będzie na temat, ale nie da się nie zwrócić na to uwagi: ten = ów, ta = owa, to = owo. proste. po co komplikować sobie życie używaniem zaimków, których się używać nie potrafi - brzmi to zwyczajnie głupio i odwraca uwagę od sedna wpisu:( nie ów nieszczęsna firma, a OWA nieszczęsna firma. zaimki się odmieniają (sic!), toteż blogerki nie omieszkały poinformować na blogu o OWEJ (nie kuriozalne "ów") akcji. jeśli to nie jest jasne, proszę, zostań lepiej przy zwyczajnym ten, ta, lub to, bo w obecnej sytuacji ciężko się ten wpis czyta, a jeśli już się czyta, to z pewnym politowaniem. szkoda, bo dotyczy on przecież bardzo ważnych rzeczy i merytorycznie jest bardzo ciekawy:)

    pozdrawiam, i mam nadzieję że sprowokuję chociaż do zajrzenia do słownika;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprawiłam te dwa godne politowania przypadki, gdzie nie zechciałam okrutnie odmienić zaimków ;) (oby się okazało, że chociaż poprawnie poprawiłam!) mam nadzieję, że dzięki temu (owemu?) zabiegowi uda Ci się przeczytać i zrozumieć ową(!) notkę ;)
      pozdrawiam ;)
      mam nadzieję, że ów (dobrze? :>) komentarz uda Ci się odszyfrować :)

      Usuń
  32. Nigdy nawet nie pomyślałabym o tym, że testy na zwierzętach to temat, aż tak aktualny.
    Jestem chyba po prostu zbyt naiwna:(
    Od dzisiaj nie kupię już nic z l'oreala i będę do tego namawiała każdą znaną mi dziewczynę.
    Niestety, sama w swojej półce posiadam kilka produktów tej marki. Bo przecież JESTEM TEGO WARTA.
    Nigdy więcej już nie chcę być warta takiego cierpienia.
    Nie tylko koncerny są okrutne. Również gwiazdy pokazują, że ich największą wartością życiową są pieniądze, np. eva longoria występuje w l'orealu, a w następnej reklamie czule tuli kotka, bo to przecież jej passion !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest wciąż aktualny, a używają sobie na tym laboratoria, gdyż ludzie nie podejrzewają, że w cywilizowanym świecie wyrabia się takie rzeczy :(

      Usuń
  33. kochani!jestem bloggerem kulinarnym i przypadkowo trafiłam na Waszego bloga.od teraz jestem z Wami,będę śledzić Wasze newsletters; po przeczytaniu No Logo oczy mi się otworzyły na wiele spraw.dzięki za Wasze zaangażowanie! pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszamy :) Świetnie, że jest Nas tutaj coraz więcej

      Usuń
  34. O! Nie załapałam się na akcję blogerek, ale Body Shop z tego akurat (że należy do testującego koncernu) jest dość znane...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znane, ale chyba nie wystarczająco, patrzeć na ilość błędnych informacji w Internecie :(

      Usuń
  35. Przestałam kupować kosmetyki TBS kiedyt tylko został sprzedany do Lorealu. Wiem, że dużo klientów stracili, więc próbuja sobie PR poprawić na sztucznych społecznych kampaniach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szukają sposobu, świetnie zaś, że jest jednak nie mało świadomych konsumentów, jak Ty :)

      Usuń
  36. osoatnio znalazłam spis producentów - którzy testuja na zwierzetach - szkoda, że nie pamietam gdzie :0 miedzy innymi pisali o TBS itp...

    OdpowiedzUsuń
  37. Trochę dziwi mnie Wasza reakcja, to może być dobry sposób na przekonanie szefów z Loreal, że w produkty cruelty-free warto zainwestować, bo ludzie to kupią. Jakoś nie wyobrażam sobie, żeby takie molochy jak Loreal od razu przeszłyby z dnia na dzień na zupełnie cruelty-free.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My zaś podejrzewamy, że to właśnie L'Oreal zasugerował TBS taką akcję. To nie byłaby pierwsza akcja charytatywna dużych molochów, która ma ukryć nieetyczne działania firmy. Prawda jest taka, że te koncerny mogłyby z dnia na dzień przestać testować, to nie są biedne firemki a międzynarodowe koncerny z ogromnymi udziałami giełdowymi. Kwestia etyki i tego, że trzeba w końcu przeorganizować myślenie, że zwierzę nie jest rzeczą.

      Usuń
  38. nie byłam świadoma całej akcji pewnie dla tego że nigdy nie korzystałam z produktów TBS, ale czytając to jest mi wstyd, że przez długi czas byłam nieświadoma pewnych rzeczy. Niewiedza jest błogosławieństwem ...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poniekąd jest, ale czy jest dobrą wymówką dla zła wokół? Pomaganie może przynieść wiele satysfakcji :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...