Pokazywanie postów oznaczonych etykietą P2. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą P2. Pokaż wszystkie posty

16 lipca 2013

Zakupy cruelty-free w Niemczech - Drogerie Markt


                Dzisiaj dosyć spontaniczny wpis, bowiem Pralnia okupuje Morze Północne w zachodnim sąsiedztwie. Kto by pomyślał, że nigdy wcześniej nie miałyśmy okazji zawitać do słynnych drogerii DM. Dzisiaj zajrzałyśmy tam z ciekawości i… mogłybyśmy tam zamieszkać!
                Pewność, że wydamy tam max. 20 € opuściła nas przy kasie. Bynajmniej dlatego, że zakupy tam są bardzo drogie – nic z tych rzeczy! Wybór jest przeogromny, a ceny porównywalne bądź niskie – zależnie od typu produktu!
                Urodzaj marek cruelty-free przyprawiał o zawrót głowy, zostawiłyśmy tam sporo ojro, jednakże zrobiłyśmy zapasy do Polski i zastanawiamy się, czy nie wrócić po więcej. Szczególnie marka Frosch kusi, gdyż dostępna, nie tylko w DM, ale ogólnie w Niemczech, jest dosyć szeroko. Oferta jest pełna, w Polsce jest nieco ograniczona, a produkty, szczególnie do prania, są dużo droższe w porównaniu do cen niemieckich. Proszki do prania kosztują 3,95 €, we wrocławskim domu handlowym Feniks zaś sprzedawane są po 35zł! Niewiele mniej kosztował płyn do płukania – 3,85€.
                Typowe produkty higieniczne marki Balea są bardzo tanie, większość poniżej 1 €. Szampony i odżywki Alverde kosztują odpowiednio 1,95 € i 2,25 €. Przeurocze mydło do rąk z żabką w środku marki Frosch kosztowało 2,45 € i totalnie nie można było się mu oprzeć <3
                Dłuższą chwilę stałyśmy też przy dziale z jedzeniem, dużo było wegańskich pyszności, stąd trudno było się ograniczać, ale mamy zamiar zaliczyć jeszcze w Niemczech sklepy stricte wegańskie, więc próbowałyśmy się powstrzymywać. Na śniadanie jedynie wzięłyśmy  mleko roślinne Diukel Driuk (doczytałyśmy się, że to coś razowego, ale jeśli ktoś z Was wie konkretnie z czego jest to mleko – dajcie znać!), które było jednym z droższych rodzajów mleka roślinnego (1,85 €), ale sojowe i ryżowe oscylowały w okolicy bądź poniżej 1 €. Oczywiście nie mogło zabraknąć różnych rodzajów wegańskich wurstów ;) (kotlety odradzamy, poszły na obiad z ciekawości, średnie). Było wiele różnorodnych tofu, które nie załapały się do zdjęć, kupiłyśmy za 1,65 € tofu z migdałami oraz orzechami laskowymi. No i nie obyłoby się bez kremu z czarnej czekolady za 2,95 € (podobne można kupić w Rossmannie za ok. 17zł bez promocji).
                No i oczywiście nie obyłoby się bez kolorowych pierdółek, króciuteńki napad na P2, Alverde, Essence i Catrice, ceny tych ostatnich takie, jak w Polsce, ale wybór dużo większy.
                Podsumowując te zakupy – wszyscy co mieszkają w Niemczech, do Niemiec mają blisko, posiadają tam rodzinę bądź też na miejskim targu mają stragan z chemią niemiecką – idźcie, kupujcie, proście – naprawdę jest tam mnogość wegańskich oraz cruelty-free produktów. Mimo, że w Polsce ich również nie brakuje, to niewątpliwie jest to powiew świeżości, a w przypadku proszku do prania można sporo zaoszczędzić. 
                Mamy nadzieje, że taki post rozeznawczo-przechwalankowy będzie przydatny, mimo, że jest całkiem pobieżny. W DM było oczywiście więcej marek cruelty-free, jak chociażby Lavera, Weleda i mnogość takich, których nie znamy, ale wszelkie marki rodzime DM są cruelty-free, a podobnie jak w przypadku Rossmanna, jest ich cały przekrój – kosmetyki, chemia domowa, produkty dla niemowląt, produkty dla zwierząt i wiele, wiele innych. Jeśli obrabujemy bank po drodze, to z pewnością wyniesiemy jeszcze z połowę sklepu, teraz musimy się cieszyć tym, co do tej pory udało się nam kupić.

                Piszcie, czy znacie inne perełki cruelty-free, jakie można znaleźć w Niemczech oraz czy polecacie jakieś wegańskie miejsca, póki co udało nam się znaleźć lodziarnię z sojowymi lodami w Greetsiel, niestety piekielnie słodkie :C ale całkiem smaczne!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...