Dawno na Pralni nie pojawiały się żadne recenzje, a cała systematyczność umieszczania wpisów wołała o pomstę, więc czas coś z tym zrobić i móc Wam znów pisać o tym, jak wielki macie wybór produktów nietestowanych na zwierzętach na rynku. Też muszę zaznaczyć, jak ogromnie ucieszyła nas wiadomość o tym, że firma Urban Decay poszła po rozum do głowy i nie rozpoczęła sprzedaży na rynku chińskim. Przy okazji jest to firma znana i lubiana, stąd łatwo było podać ich nazwę osobą opornym na zmiany swoich przyzwyczajeń konsumenckich na bardziej etyczne. Również ucieszyło mnie to osobiście – niespełna tydzień przed ich oświadczeniem o planach przejścia na rynek azjatycki kupiłam kilka rzeczy z Urban Decay (co w Polsce nie jest zbyt łatwe) i myśl o tym, że nadwyrężono moje zaufanie w tamtym czasie sprawiła, że miałam ochotę je wyrzucić – czego nie zrobiłam, jak i firma jednak uznała, że testowanie kosmetyków przez władze Chin nie jest tego warte!
A więc do rzeczy, dzisiaj będzie o kultowym produkcie tej firmy – osobiście kultowość w świecie blogów i kosmetyków jest dla mnie lekko niezrozumiała i nawet mnie przeraża, ale cóż, Pralnia to nie jest kolejny blog "urodowy”, a bardziej namawiający do aktywizmu poprzez bawienie się w recenzje. Niemniej jednak dostajemy komentarze, maile i wiadomości prywatne na Facebooku z masą pytań o wybór wśród kosmetyków kolorowych - pytania nas nieco dziwią, bo wybór wśród produktów do makijażu jest ogromny, ale wiem, że czasem trzeba przyjść na gotowe. Stąd dziś o kultowych bazach słów kilka:
Urban Decay
Eyeshadow Primer Potion
Long-Lasting Eyeshadow Base
W kolorach:
Original – transparentnym
oraz
Eden – kryjącym jasno-beżowym
Opakowanie to stosunkowo miękka tubka z plastiku, zakończona precyzyjnym szpicem, przez który wyciskana jest pożądana ilość bazy. Działa to poprawnie, baza dzięki temu ma długą żywotność, gdyż do środka nie dostaje się powietrze oraz bakterie. Całość zakręcana jest ozdobną zakrętką w etnicznym stylu, jaki często prezentuje w swoich opakowaniach firma Urban Decay. Opakowanie pozwala na wydobycie całej zawartości bazy z środka.
Pojemność w jakiej występują obecnie bazy to standardowa – 11ml, proffesional size – 25ml oraz travel size – 3,7ml. Bazę eden posiadam w pojemności 11ml, original zaś była dodatkiem do palety BOS IV więc ma 3,7ml.
Zawiera zróżnicowane składy zależnie od koloru (występuje w czterech):
Original oraz Sin:
Isododecane, Cyclopentasiloxane, Disteardimonium Hectorite, Trimethylsiloxysilicate, Polyethylene, Trihydroxystearin, Triethylhexanoin, Isopropyl Lanolate, Sorbitan Sesquioleate, VP/Eicosene Copolymer, Dimethicone, PEG-40 Stearate, Propylene Carbonate, Phenoxyethanol, Synthetic Beeswax, Propylparaben, Methylparaben, Butylparaben, Ethylparaben, Isobutylparaben. Mogą zawierać również: Mica, CI 77891 (Titanium Dioxide), CI 77491/ CI 77499 (Iron Oxides), CI 77163 (Bismuth Oxychloride)
Eden:Isododecane,Cyclopentasiloxane,Trimethylsiloxysilicate,Disteardimonium Hectorite,Polyethylene,Triethylhexanoin,Trihydroxystearin,Isopropyl Lanolate,Sorbitan Sesquioleate,VP/Eicosene Copolymer,Talc, Dimethicone,PEG-40 Stearate,Phenoxyethanol,Synthetic Beeswax,Propylene Carbonate
Isododecane, Cyclopentasiloxane, Disteardimonium Hectorite, Trimethylsiloxysilicate, Polyethylene, Trihydroxystearin, Triethylhexanoin, Isopropyl Lanolate, Sorbitan Sesquioleate, VP/Eicosene Copolymer, Dimethicone, PEG-40 Stearate, Propylene Carbonate, Phenoxyethanol, Synthetic Beeswax, Propylparaben, Methylparaben, Butylparaben, Ethylparaben, Isobutylparaben. Mogą zawierać również: Mica, CI 77891 (Titanium Dioxide), CI 77491/ CI 77499 (Iron Oxides), CI 77163 (Bismuth Oxychloride)
Eden:Isododecane,Cyclopentasiloxane,Trimethylsiloxysilicate,Disteardimonium Hectorite,Polyethylene,Triethylhexanoin,Trihydroxystearin,Isopropyl Lanolate,Sorbitan Sesquioleate,VP/Eicosene Copolymer,Talc, Dimethicone,PEG-40 Stearate,Phenoxyethanol,Synthetic Beeswax,Propylene Carbonate
Greed:Isododecane, Cyclopentasiloxane, Disteardimonium Hectorite, Trimethylsiloxysilicate, Polyethylene, Trihydroxystearin, Triethylhexanoin, Sorbitan Sesquioleate, Isopropyl Lanolate, VP/Eicosene Copolymer, Dimethicone, PEG-40 Stearate, Phenoxyethanol, Propylene Carbonate, Synthetic Beeswax. May contain: Mica, CI 77891 (Titanium Dioxide), CI 77491/77499 (Iron Oxides). Mogą zawierać również: CI 77891 (Titanium Dioxide), CI 77491/77492/77499 (Iron Oxides).

Kolor baz jest zależny od wybranej bazy. Ja mam dwie wersje kolorystyczne. Original to kolor beżu, jednak zupełnie transparentny na powiece. Eden zaś to mocno kryjący beż, może być używany jako korektor pod oczy, całkowicie wyrównuje koloryt powieki. Występuje jeszcze wersja Sin w kolorze szampańskim z drobinkami oraz Greed w kolorze żółtego złota z drobinkami.
Konsystencja jest dosyć gęsta, Eden jest bardziej gęsta niż Original, również bardziej tępa i trudniejsza w równomiernym i cienkim rozsmarowaniu – by osiągnąć satysfakcjonujący efekt warto rozsmarować ją gąbką.

Dostępność produktów Urban Decay nie jest zbyt łatwa, w Polsce możemy zaopatrzyć się tylko przez Internet, widywane są na aukcjach internetowych, ale najbezpieczniej chyba kupić na zagranicznych stronach, które wysyłają do Polski. Polecam też kupowanie baz jako dodatek do paletek – wychodzi wówczas zdecydowanie taniej (Na przykład przy zakupie palety Book Of Shadows IV za 29$ na wyprzedaży dostałam oprócz 12 cieni małą bazę, mały tusz do rzęs oraz pełnowymiarowy eyeliner)
hqhair.com (£ 14,50)
beautybay.com ($ 23,40)
Z baz nietestowanych na zwierzętach mogę również polecić bazę ArtDeco oraz Lumene, a także bazy w formie płynów z firmy Inglot (Duraline) oraz Kobo, również firmy Dax Cosmetics czy Hean mają w swojej ofercie bazy pod cienie do powiek – wszystkie są cruelty-free!
Dajcie znać, czy interesują Was recenzje kosmetyków cruelty-free do makijażu – jakich wciąż nie możecie znaleźć na sklepowych półkach – z chęcią znajdziemy je dla Was i odpowiemy na pytania, a w przypadku dużego zainteresowania – zrecenzujemy.